Wszystko wskazuje, że bezdomne zwierzaki opuszczą plac przy ulicy Piłsudskiego 111 A i przeniosą się do nowoczesnego przytuliska. Powstanie ono w Kolbuszowej Dolnej.
Obecne przytulisko znajduje się na placu Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. W swym założeniu miało być ono rozwiązaniem tymczasowym, tymczasem funkcjonuje już od ponad dekady.
Zwierzaki bez kojców
Dzieje się tak głównie dzięki pracy Grzegorza Dzimiery, komendanta Straży Miejskiej i rzeszy wolontariuszy, którzy opiekują się czworonogami.
– Do przytuliska trafiają wszystkie wyłapane przez strażników miejskich zwierzaki. Przed umieszczeniem ich w przytulisku, przechodzą badania weterynaryjne. Wykonujemy też zabiegi profilaktyczne. Jeżeli zachodzi potrzeba, wdrażany jest proces leczenia. W poważnych sytuacjach prowadzone jest leczenie szpitalne. Zwierzęta mają właściwe warunki bytowania i wystarczającą ilość pokarmu – informuje Grzegorz Dzimiera.
Czworonogom zapewnia się swobodny wybieg.
– W zasadzie nie zamykamy ich w kojcach. Wyjątkiem są te, które nie mogą przebywać w stadzie, bo jeszcze nie zostały socjalizowane w dostatecznym stopniu. Przebywają więc w kojcach, ale wolontariusze codziennie wyprowadzają je na spacer – zastrzega.
W ostatnich czterech-pięciu latach liczba psów przyjmowanych do przytuliska waha się między 60 a 70. Koszty ich utrzymania są więc znośne dla gminy. Dużo gorzej sytuacja wygląda z kotami.
Inwestycja się projektuje
Być może już w przyszłym roku bezdomne zwierzęta przeniosą się do nowego przytuliska. Powstanie ono na działce o powierzchni 60 arów, położonej obok oczyszczalni ścieków w Kolbuszowej Dolnej.
– Z uwagi na to, że nie ma możliwości nawiązania współpracy z jakimkolwiek schroniskiem na przyjmowanie psów z naszego terenu, nie pozostało nam nic innego jak podjąć decyzję o budowie własnego przytuliska pod potrzeby naszej gminy. Na utwardzonym placu powstaną przede wszystkim kojce i budy dla zwierzaków, ale nie tylko. Będzie tam też izolatorium, gdzie pieski będą podawane kwarantannie. Chcemy, żeby tam powstał ogrodzony wybieg. Planujemy wybudować tam pomieszczenia magazynowe i biurowe – wylicza burmistrz Jan Zuba.
Obecnie inwestycja jest na etapie projektowania.
– Jesteśmy w tej chwili już po zatwierdzeniu koncepcji. Aktualnie odbywają się czynności związane z omówieniem warunków technicznych dotyczących dostaw mediów i warunków technicznych. Prace dokumentacyjne powinny zakończyć się w tym roku. Uzyskamy pozwolenie na budowę, a potem będziemy szukać środków zewnętrznych – zaznacza burmistrz.
2 komentarze
Bardzo dobry pomysł , należą się tu szczególne słowa uznania Panu Dzimierze za jego działania związane z zapewnieniem opieki bezdomnym zwierzętom.
Pan Dzimiera ma serce do zwierząt i to w dużej mierze zasługa tego Pana, że o porzucone zwierzęta się dba w Kolbuszowej. Moim zdaniem w Korso Kolbuszowskim oraz w lokalnych gazetach ale i choćby w „Kolbuszowa Lokalnie” Powinny być publikowane zdjęcia z krótkim opisem o pieskach do adopcji, co jeszcze bardziej może zwiększało by szansę na znalezienie dla nich domu. Kiedyś , pamiętam Korso zamieszczało takie zdjęcia. Nie wiem czemu się teraz wycofali? Pewnie kasa. A jesli chodzi o koty. Koty wolnożyjące (a takich jest najwięcej w Kolbuszowej i całej okolicy), powinny być w środowisku, a nie w przytulisku. W przytulisku zatrzymuje się koty tylko czasowo np. po zabiegach sterylizacji lub innych operacjach lub niezbędnych terapiach – w czasie ich rekonwalescencji. Po wyleczeniu i nabraniu sił należy ich wypuścić na wolność. Wyjątkiem do przetrzymywania kotów na dłużej w przytuliskach to są takie przypadki, gdy zwierzę nie może w żaden sposób radzić sobie bez opiekuna np. małe kocięta, bez karmiącej ich kotki, porzucone lub zgubione koty rasowe. ( bo niektóre rasy kotów nie są tak zaradne – jak popularne wolnożyjące dachowce, aby samodzielnie przetrwać w środowisku) oswojone koty, które nie potrafią zdobyć samodzielnie pokarmu i nie radzą sobie w środowisku, oraz osobniki niesprawne np. pozbawione kończyny lub ślepe. Może należałoby zweryfikować stan zdrowotny kotów aktualnie trzymanych w przytulisku, bo może niektóre trzymane są niepotrzebnie.