Zawiodła antycovidowa skrzynia w magistracie

Kolbuszowa zadłużona na 45 milionów złotych

W związku z epidemią koronawirusa do składania dokumentów w Urzędzie Miejskim służy specjalna skrzynia w przedsionku. Czy daje ona pewność, że nasze pismo trafi do adresata w magistracie. Okazuje się, że nie.




Przekonał się o tym jeden z mieszkańców Kolbuszowej Dolnej, który w ten właśnie sposób złożył petycję o utwardzenie drogi za budynkiem Domu Weselnego „Sara”. Dokument ten podpisany był przez osoby, które są tym tematem zainteresowane. Okazuje się, że wniosek ten gdzieś przepadł.

– Niestety mieszkaniec, który tę petycję składał, nie wiedział, że warto pobrać w okienku potwierdzenie nadania swojego wniosku. W związku z jego prośbą o pomoc dzwoniłem do urzędu i prosiłem panie, żeby poszukały tej petycji. Bez skutku – mówił radny Piotr Panek.

Krzysztof Wójcicki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, twierdzi, że to problem uniwersalny.

– Na przykład w Urzędzie Skarbowym wrzuca się do skrzyni deklarację podatkową i nie ma się na to żadnego potwierdzenia. Generalnie chodzi o to, żeby urzędnik nie dotykał przez ileś godzin dokumentów, które przynoszą mieszkańcy, żeby minimalizować zagrożenie koronawirusem. Jest to sytuacja dość trudna. Niemniej jednak wydaje mi się, że na te najważniejsze dokumenty powinniśmy otrzymać potwierdzenie ich złożenia.

Co na to burmistrz Jan Zuba?

– Mamy taką sytuację jaką mamy, ale można znaleźć rozwiązanie. Przecież można petycję wysłać drogą mailową. Wiele osób z tego korzysta. Dla nas ważna jest wiedza. Niekoniecznie trzeba się fatygować do urzędu i wrzucać kartkę do skrzyni. Być może ona tam się złączyła z drugą i dlatego jej nie można było znaleźć.




– Zakupiliśmy urządzenie do ozonowania dokumentów po to, żeby dokumenty nie leżały w tej urnie 48 godzin. Teraz są przejmowane pod koniec dnia i wkładane do tego urządzenia. Po 5 minutach trafiają do Biura Obsługi Klientów.

3 Komentarze

  1. No cóż głupota goni głupotę i głupota pogania. Każdego dnia mam kontakt z ludźmi z dokumentami i w rzeczy samej osobiście przyjmuję wnioski, dokumenty od ludzi. I jeszcze żyje nawet w zdrowiu. . Ważna jest higiena rąk czyli ich mycie ciepłą woda i mydłem.
    I tu pozwolę sobie zacytować: niezwykle ciekawa publikacja w Biblii występujących w telewizji i mediach ekspertów – czyli NATURE (zresztą podobne publikacje były także w drugiej Biblii, czyli The Lancet).
    Okazuje się, że przenoszenie wirusa SarsCov2 przez powierzchnie, klamki, stoły, ubrania, rzeczy, itp. – można uznać za niegroźne i pomijalne.

    Na czym oparta jest dzisiejsza Medycyna ?
    NATURE pisze, że nie było danych potwierdzających przenoszenie przez powierzchnie – ale na początku roku 2020 zaczęły pisać o tym nagłówki gazet – i jakoś tak „poszło dalej”. https://www.nature.com/articles/d41586-021-00251-4

  2. Jakaś forma potwierdzenia odbioru dokumentów byłaby wskazana. Przecież tam są dane osobowe. Nie jest problem, że dokument zaginął. Problemem jest to, gdzie jest i jak zawarte w nim dane (adres, pesel, podpis) zostaną wykorzystane.
    A jak ktoś zapakuje dokumenty w koszulkę? Przecież tam ozon w ciągu 5 min nie dotrze.

  3. bo leniwa i wystraszona urzedniczka boi sie wziasc pismo we wlasne rece i potwierdzic ?? ale za chwile ta sama pani urzednik lezie do biedronki ,stoi pol godziny w kolejce odbiera od kasierki pieniadze ktore przeszly przez dziesiatki innych rąk i juz sie nie boi ?? ?? PARANOJA !!! podobnie jest z lekarzami ,w szpitalu kovid ale prywatnie juz go nie ma ???

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.