W ciągu zaledwie miesiąca strata Samodzielnego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Kolbuszowej za ten rok wzrosła prawie o 350 tysięcy zł. Jak tłumaczy dyrektor SP ZOZ, Zbigniew Strzelczyk, to efekt podwyżek dla pracowników służby zdrowia.
Sejmowa ustawa weszła w życie 1 lipca 2022 roku. Gwarantuje ona pracownikom SP ZOZ wzrost ich najniższego wynagrodzenia zasadniczego o 17-41 procent, czyli średnio o 30 proc. W szczególności:
- lekarze specjaliści I stopnia – wzrost o 2 009 zł (z 6 201 zł do 8 210 zł),
- lekarze specjaliści II stopnia – 1 441 zł (z 6 769 zł do 8 210 zł).
- opiekuni i technicy medyczni ze średnim wykształceniem – 1 097 zł (z 3 772 zł do 4 870 zł).
- ratownicy medyczni i pielęgniarki ze średnim wykształceniem – 1550 zł (z 3 772 zł do 5 323 zł),
- magistrzy pielęgniarstwa, fizjoterapeuci, farmaceuci i diagnostycy laboratoryjni ze specjalizacją – 1 827 zł (z 5 478 zł do 7 304 zł).
Środki na ten cel mają znaleźć się w nowych wycenach świadczeń. Tyle że, zdaniem dyrektorów większości polskich jednostek medycznych, proponowane przez Narodowy Fundus Zdrowia kwoty w żaden sposób nie pokryją kosztów, które wynikają z narzuconych odgórnie przez parlament podwyżek
Efekt? Wynik księgowy SP ZOZ w Kolbuszowej na koniec sierpnia wynosił 421 924 zł na minusie. Miesiąc później strata ta zwiększyła sie do 764 719 zł.
– Mieliśmy już wiele wypowiedzeń jednostek, które współpracują z nami. Kwoty, które zaczynamy płacić, a będziemy płacić od przyszłego roku jeszcze więcej, są niewspółmiernie większe od tych, na które podpisywaliśmy umowy. To efekt inflacji, której, niestety, nie widzę w naszych przychodach. Na sam tlen, na który mamy umowę do końca roku, naliczają nam 70 procent wzrostu – zaznaczył dyrektor Zbigniew Strzelczyk.
– Pieniądze, które mamy otrzymać na podwyżki z NFZ wynikają z algorytmu, którego nikt nie rozumie, ja również. Środki te pokryją podwyżki, a może nawet i nie. Ale, niestety, ustawa jest ustawą i trzeba ją realizować – dodał szef SP ZOZ.
O braku środków na podwyżki mówi też starosta sąsiedniego powiatu ropczycko-sędziszowskiego, Witold Darłak Wyliczył on, że funduszu starczy tylko na dziewięć miesięcy. Zasugerował, że brakującą kwotę na podwyżki może dać redukcja zatrudnienia w ZOZ. Czy podobne niebezpieczeństwo grozi pracownikom kolbuszowskiego szpitala?
Jeden komentarz
a pozostali będą mieć wynagrodzenie od 1 stycznia 2023 roku niższe od najniższego wynagrodzenia !!!!!!