Radny Karkut o wycince w lasach: – To dewastacja

Śmierć podczas wycinki drzew w Płazówce

Nasi Czytelnicy skarżą się na mocne przerzedzenie drzewostanu w lasach. W podobnym tonie wypowiedział się radny miejski, Michał Karkut. Proces nazwał wprost – dewastacją.

Temat wycinki w lasach stanął na forum Rady Miejskiej. Stało się tak za przyczyną obecności na sali obrad Bartłomieja Pereta, nadleśniczego Nadleśnictwa Kolbuszowa. Sporo gorzkich słów usłyszał on od radnego Michała Karkuta:




– Wiele instytucji zajmujących się ochroną przyrody i pasjonatów przyrody zarzuca wam jawne manipulacje, jeżeli chodzi o mapy, które przedstawiacie na waszych stronach internetowych. My też to widzimy. Nie jesteśmy ekspertami, ale jako mieszkańcy jesteśmy mocno zaniepokojeni tym przerzedzaniem się lasów.

– Te małe roślinki, które sadzicie, dopiero za kilkadziesiąt lat będą drzewami. To co widzę w lasach, jadąc do Rzeszowa czy Mielca, nie mówiąc o małych wsiach, mogę nazwać dewastacją. Obawiam się, ze wzrost zapotrzebowania na drewno może być pretekstem do jeszcze większej wycinki – grzmiał radny Karkut.

Polski Ład zrujnuje gminę? "Słychać zgrzyt zębów"
Radny Michał Karkut.

Bartłomiej Peret, nadleśniczy Nadleśnictwa Kolbuszowa, zapewniał, że nie ma takiej możliwości, żeby leśnicy wycięli więcej niż jest to ustalone.




– Robi to niezależna instytucja, która wygrywa przetarg. To jest firma zewnętrzna. To jest proces trzyletni. Opracowany przez nią plan urządzenia lasu poddawany jest dyskusji społecznej. Biorą w niej udział organizacje i instytucje zewnętrzne. Wykonywana jest jeszcze ocena oddziaływania na środowisko. Trafia ona do ministra, i to on ostatecznie decyduje – tłumaczył nadleśniczy.

– Z drzewem jest jak z człowiekiem. Przychodzi wiek w którym dojrzałość płciowa lasu się kończy, czyli nie wydaje już nasion. I wtedy zostaje wymieniony, bo skończył rolę reproduktora. I później to drewno wykorzystuje człowiek.

– Może nam się wydawać, że jest to jakaś tam dewastacja lasu. Ale to jest wymiana pokolenia drzew. Nie zostawia się lasów, które są osłabione, które są chore, bo inaczej będą stwarzały zagrożenia dla człowieka. Na dodatek może dojść do tego, że przez to las sam z siebie zniknie i powstanie łąka – przekonywał Bartłomiej Peret.




Jego racje poparł radny Julian Dragan.

– Ja chciałbym podziękować za taką gospodarkę leśną. Uważam, że takie działanie i myślenie w sensie wymiany pokoleniowej jest słuszne. Wiemy, że drzew przybyło, jest dużo zakrzaczeń. Myślę więc, że gospodarka leśna na pewno nie ucierpi. Przez takie myślenie tego rodzaju jak obawa przed wycięciem cierpi tylko społeczeństwo.

1 Komentarz

  1. Sołtys zna się na wszystkim i wszędzie go pełno.
    Ten typ tak ma.
    Niedługo będzie gratis w każdej lodówce…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.