Obok byłej oficyny dworskiej natrafiono na pozostałości po XVII-wiecznej Kolbuszowej. Znalazł je tam Leszek Krudysz, który zajmuje się sprawą pałacu Lubomirskich. Możliwe, że artefakty, na które natrafił, mogą mieć związek z tą budowlą.
Leszek Krudysz od lat zajmuje się tematem kolbuszowskiego zamku, którym czterysta lat temu zachwycała się cała Europa. Obiekt zniknął z powierzchni ziemi zaraz po Konfederacji Barskiej.
Dziś pozostała po nim jedynie fosa. Resztki fundamentów zalegają pod grubą warstwą gruntu, a miejsce, zarastają chaszcze i bujna trawa.
Teraz jednak Krudysz natknął się na fundamenty, mury, kafle piecowe i inne pamiątki z XVII-wiecznej zabudowy, które mogą mieć związek z pałacem.
Artefakty przy oficynie
Są to więc najstarsze wykopaliska, które dotyczą Kolbuszowej. Natrafiono na nie podczas prac budowlanych przy siedzibie Muzeum Kultury Ludowej (dawna oficyna dworska). Swoje wspomnienia i przemyślenia z tym związane pan Leszek opisał w ostatnim numerze „Ziemi Kolbuszowskiej”.
– Dokumentowanie wąskiego wykopu jest nie jest łatwe. Stworzenie dobrego zdjęcia w takich warunkach jest nie lada wyczynem. Mimo trudności po raz kolejny okazało się, że taki wykop ma olbrzymią zaletę – zazwyczaj przebiega na odcinku kilkudziesięciu metrów i rozgałęzia się w postaci przyłączy do posesji. Dzięki tej swoistej siatce – jeśli tylko pod ziemią zachowała się ciągła struktura ciągła – mur, rynsztok, wodociąg, kanał odpływowy – można podjąć się rekonstrukcji planu zabudowy – przekazuje pan Leszek.
– W miejscu, pomiędzy zabytkowa oficyną a fosą będąca pozostałością ziemnych umocnień obronnych, zachowały się relikty budynków o różnorodnym przeznaczeniu. W odległości 3 m od oficyny natrafiono na fundament o grubości 90 cm. Jest on wykonany z granitów otoczaków, połączony z wapienno-piaskową zaprawą, która zawiera ułamki cegły. Na 5 m. odcinku ławy fundamentowej przetrwały pozostałości muru.
Szeląg króla Zygmunta
Co ciekawe, na fundament z kamienia i cegły oraz piwnicę natrafiono kilka metrów na południe od narożnika południowo-zachodniego budynku oficyny prawie dwie dekady temu, w 1994 r. Zasypane to było materiałem, który pochodził z XVII wieku.
Oprócz murów i fundamentów, Leszek Krudysz odkrył fragmenty kafli z XVII wieku. Artefakty te to najstarsze elementy zabudowy dotyczące Kolbuszowej.
– Tworzyły one po wschodniej stronie fundamentów wyraźną warstwę. Piece, z których wychodziły fragmenty kafli, obsługiwały, jak należy mniemać, pomieszczenia w budynku. Dodatkowo informacje dostarczyły cegły o nierównej, wygiętej nieco w procesie wypalania i lekko zeszkliwionej powierzchni o wymiarze 26 x 12 x 7 cm, co sugeruje budowlę z XVII w.
Pan Leszek odnalazł też monetę, którą można potraktować jako datownik. Jest to szeląg ryski króla Zygmunta III Wazy. Miesiąc później łyżka koparki na głębokości 60 cm zaczepiła o cegły, które były powiązane mocną zaprawą. Po odczyszczeniu wykopu ukazał się przekrój muru o grubości 1,2 m. Wykop miał w tym miejscu 1,6 m głębokości.
– Na tym poziomie ciągle jeszcze występował wątek ceglany. Zatem fundament, zapewne kamienny, przebiega znaczy niżej, przypuszczalnie nie cały metr poniżej odsłoniętego fragmentu. Skoro tak to mamy do czynienia ze ścianą piwnicy znajdującej się na poziomie zbieżne z piwnicą odkrytą w 1994 r – wnioskuje Leszek Krudysz.
Pozostałości po wartowni?
– Zaskakujący wydaje się fakt, że na przestrzeni która zajmuje powierzchnię ok. 2 ha, w nie najgorszym stanie zachowała się podziemna Kolbuszowa. Przynajmniej część tych pozostałości można datować na XVII – XVIII wiek Skoro wiemy, że w otoczeniu oficyny znajdowały się budynek bramny, stajnie, wozownia, mieszkania dla służby, to nie ma wątpliwości, że natrafiliśmy na pozostałości któregoś z tych obiektów.
Mur o grubości 120 cm wskazuje na obronny charakter założenia architektonicznego. Musiała zatem na wjeździe do miasta znajdować się wartownia z pomieszczeniami dla straży. Możliwe że taką rolę pełnił budynek bramny i pewnie odkryty mur ma związek z obiektem o takim przeznaczeniu – dodaje Krudysz.