„Ślisko jak skurwysyn” – to stwierdzenie w ostatnim czasie zdefiniowało Stanisława Sukiennika, przewodniczącego Rady Gminy Cmolas. Stało się tak za przyczyną gazety Korso Kolbuszowskie, która (z wykropkowaniem) zacytowała jego wulgarną wypowiedź. Ten potem oświadczył, że jest zniesmaczony takim przytoczeniem swojego stwierdzenia.
Żalił się też, że nie ma wychodka, bo… tam zaniósłby sobie Korso. Natomiast dziennikarce, która przytoczyła jego słowa, zarzucił, że wyrwała je z kontekstu.
– Tylko zastanawiam się, jak takie słowa można wyrwać z kontekstu?! Myślę, że czasem lepiej ugryźć się w język, zamiast bezmyślnie przeklinać, a potem się do tego nie przyznawać – pisze w felietonie Dominika Garbacka, dziennikarka kolbuszowskiego tygodnika. Na tym nie koniec jej zastrzeżeń do pracy Sukiennika: – Nie umie zapanować nad emocjami, krzykiem pokazuje, że to rządzi. Decyduje komu i kiedy oddaje głos. Sam bez potrzeby go nadużywa i podnosi, a przy okazji tworzy napiętą atmosferę. Na porządku dziennym u niego jest obrażanie innych i obrażanie się na innych.
Stanisławowi Sukiennikowi swój felieton poświęciła również Lidia Grabiec, autorka tekstu z zacytowanym wulgaryzmem: – Przyznam, że długo zastanawiałam się nad tym, czy zostawić oryginalną wypowiedź, czy nie – czytamy w jej tekście. – Pomyśleliśmy jednak, że skoro osoba piastująca takie stanowisko na oficjalnym spotkaniu, choć w emocjach, ale go używa, to dlaczego z niego rezygnować? To nie nam powinno być głupio.