Kierowcy skarżą się, że z zarośniętych rowów przy drodze w Zarębkach koło Kolbuszowej znienacka wyskakują dzikie zwierzęta, co – jak mówią – kiedyś może skończyć się tragedią.
– Rowy wykasza się do połowy: zostawia trawę w niecce i po drugiej stronie – opisuje Marek Opaliński, mieszkaniec Zarębek, a zarazem kolbuszowski radny. – Na drogę wyskakują tam dzikie zwierzęta. Gdyby rów był wykoszony, nie byłoby problemów z ich zauważeniem.
Opaliński zapowiada, że tych, którzy ucierpieli w wyniku zderzenia ze zwierzyną w Zarębkach, będzie namawiał o ubieganie się o odszkodowanie od zarządcy drogi, czyli starostwa.
– Przygotujemy pismo do pana starosty w sprawie wykoszenia tych rowów – obiecała Elżbieta Lis, kierownik Referatu Gospodarki i Budownictwa w kolbuszowskim magistracie.
Jeden komentarz
Proszę o edycję nagłówka.
Dzikie Zwierzęta świadczą o zwierzętach z Afryki. Tutaj jest co najwyżej zwierzyna, lub jak kto woli zwierzęta łowne.
A terroryzm? Czy ja wiem?
Żaden z przedstawicieli zwierząt nikogo nie zaatakował z nożem ani z siekierą.
Mogłoby to świadczyć co najwyżej o dzikach, które by podchodziły na pola i zjadały co posadzone lub posiane. Albo no nie wiem, lisy terroryzują gospodarzy, że im kury podjadają. Ale całe szczęście żadne z tych dwóch rzeczy się nie dzieje.
Tytuł jest idiotyczny. Powinien brzmieć po prostu „Uwaga na zwierzynę na drodze. Brak widoczności przez niekoszenie rowów”. i już. A nie terroryzm.
Swoją drogą, Marek Opaliński kompletnie nic nie działa w tym temacie, teraz się spostrzegł? Na jesień i przed Bożym Ciałem zawsze „wielkie” koszenie, aj waj. To ile on jest już w radzie, że po TAKIM czasie wreszcie wnioski wysnuł?