Sposób prowadzenia prac przy przebudowie ulicy Handlowej wzbudza kontrowersje. Pojawiają się głosy, że inwestycja ta jest realizowana w ślamazarnym tempie. Mówi się też o bałaganie komunikacyjnym na tej ulicy i jej fatalnym oznakowaniu.
Problem dotyczy ulicy Handlowej, czyli głównej arterii dzielnicy przemysłowej, czyli obszaru położonego pomiędzy ulicami Jana Wiktora, ks. Ludwika Ruczki i Rzeszowską; gdzie skupiony jest lokalny biznes. Od trzech miesięcy trakt ten jest placem budowy.
„Chaos na ulicy Handlowej”
Wykonawca robót najpierw rozdzielił tam starą kanalizację na sanitarną i deszczową. Teraz trwa budowa nowej nawierzchni oraz parkingów, chodników i oświetlenia. Koszt zadania to prawie 2 mln zł, z czego znaczna część to dotacja rządowa.
Tymczasem pojawiły się skargi na sposób realizacji tego zadania. Krytykowane jest przede wszystkim ślamazarne tempo prowadzonych prac i totalny bałagan komunikacyjny panujący na ulicy Handlowej.
– Jestem tam bardzo często, kilka razy dziennie, i na tej podstawie stwierdzam, że nikt nie panuje tam nad organizacją ruchu. Pozwoliłem sobie sprawdzić, jak wygląda oznakowanie tego odcinka robót. Jest ono kompletnie nieprawidłowe. Poza tym tempo prowadzonych tam prac jest strasznie słabe. Do tego bałagan komunikacyjny panujący w tym miejscu nie odpowiada żadnym warunkom, jakie ustalono – wylicza Józef Fryc.
„To nie bułka z masłem”
Burmistrz Jan Zuba broni wykonawcy:
– Budowa drogi na terenie miasta zazwyczaj zaczyna się od przebudowy istniejącej infrastruktury podziemnej. Tak było w tym przypadku. Założenia, że w ciągu pół roku zostanie zrealizowana ta inwestycja, są zawsze na wyrost. Nie jesteśmy bowiem w stanie przewidzieć, jakie po drodze pojawią się niespodzianki. I one tutaj się pojawiły. To sprawiło, że trzeba poświęcić więcej czasu.
– Roboty podziemne dotyczyły przebudowy wodociągu, zabezpieczeń gazociągu, przekładek kabli, a także budowy na nowo kanalizacji sanitarnej i deszczowej. To nie jest bułka z masłem. To wszystko fajnie może wygląda na kartce papieru, ale potem jest twarda rzeczywistość. Na dodatek w ostatnim czasie bardzo kapryśna jest pogoda. To także nie ułatwia nam zadania. Stąd też zaszła konieczność wydłużenia o niewiele tej inwestycji, żeby można było ją zrealizować z jezdnią, parkingami i chodnikami – zaznaczył burmistrz.
„To dobra firma”
– Absolutnie nie możemy narzekać na wykonawcę. Jest to bardzo dobra firma. Oczywiście, problemów jest cała masa jak przy każdej inwestycji. Ale nad wszystkim czuwa inspektor nadzoru, kierownik budowy i pracownicy Urzędu Miejskiego – podkreślał Jan Zuba.
Burmistrz odniósł się również do skarg na oznakowanie rozkopanej ulicy:
– Problem polega na tym, że jest ono jest na wjeździe z jednej i drugiej strony ulicy. Natomiast pojazdy, które wyjeżdżają z poszczególnych nieruchomości, nie należą tylko do pracowników, ale również kontrahentów itd. Stąd zdarza się, że ten ruch, zamiast jednokierunkowy, jest dwukierunkowy. Mamy tego świadomość, ale trudno za każdym razem stawiać tam policjanta, żeby kierował ruchem. Życie gospodarcze musi się tam jakoś toczyć. Nie możemy go paraliżować.