Prawie trzy promile alkoholu w organizmie miał 63-latek, który jechał swoim volkswagenem passatem przez Dzikowiec. Nie miał też uprawnień do prowadzenia auta. Dalszą jazdę uniemożliwił mu inny kierowca.
Do zdarzenia doszło w środę (10.11) wieczorem. Z relacji mężczyzny, który powiadomił policję o całym zdarzeniu, wynikało, że jadący przez Dzikowiec volkswagen zajechał mu drogę. W wyniku czego był zmuszony zjechać do przydrożnego rowu.
Pojechał więc za nim. Gdy passat zaparkował pod jednym ze sklepów i kierujący nim mężczyzna wysiadł, wyraźnie było widać, że ledwo stoi na nogach. Podszedł do niego by zabrać mu kluczyki. Wtedy poczuł od niego silny zapach alkoholu. Zadzwonił więc po znajomego i powiadomił policjantów.
Kierowca passata oddalił się pieszo przed przyjazdem patrolu, jednak po chwili wrócił na miejsce, gdzie pozostawił samochód. Policjanci wylegitymowali mężczyznę. Okazał się nim 63-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego. Badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie 2,82 promila alkoholu.
Do tego sprawdzenie w policyjnych bazach ujawniło, że nie posiada on uprawnień do kierowania. W sprawie prowadzone jest dalsze postępowanie.
Policjanci przypominają, że nietrzeźwi kierowcy stanowią śmiertelne zagrożenie dla innych.
– Zdecydowana reakcja świadków na tego typu zachowanie, ma nie tylko realny wpływ na bezpieczeństwo na drodze, ale powoduje, że nietrzeźwi kierowcy nie unikają odpowiedzialności za swoje czyny – podkreślają mundurowi.