Ludzie skarżą sie na kontrole MGOPS. Chodzi o dodatek węglowy

"W lato zbierają plastiki i teraz palą nimi w piecach"

Mieszkańcy gminy Kolbuszowa skarżą się wywiady środowiskowe. Chodzi o kontrole, podczas których urzędnicy ustalają, czy komuś faktycznie należy się dodatek węglowy, czy też nie.

Dodatek węglowy to rządowe wsparcie w kwocie 3 000 zł dla osób, które ogrzewają swój dom piecem tym paliwem. Od początku dystrybucja tych pieniędzy wzbudza kontrowersje i duże emocje.

Masowe próby wyłudzania pieniędzy na dodatek węglowy




Wielu mieszkańców, szczególnie tych starszych i naprawdę potrzebujących, odchodziło z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kolbuszowej z kwitkiem.  Z drugiej strony pojawiają się próby wyłudzenia. Wyeliminowaniu tych „kombinacji” mają służyć wywiady środowiskowe.

Dantejskie sceny w MGOPS. Chodzi o węgiel

Na sposób przeprowadzania tych kontroli skarżą się między innymi mieszkańcy Przedborzu.

– Na jakiej podstawie kontrolerzy wymagają od ludzi faktur za zakup węgla z poprzednich lat? Mieszkańcy mówią, że mimo że kupowali węgiel, nie brali za to pokwitowania, bo one do niczego nie były im potrzebne. Druga sprawa, czy to tak można ganiać u kogoś po domu, jeśli samemu przyjmuje się petentów w progu? – pyta radna i sołtys Przedborza, Barbara Draus.

Małgorzata Hariasz, kierownik MGOPS w Kolbuszowej, tłumaczy, że wywiady środowiskowe wynikają z ustawy o dodatku węglowym oraz z dyrektyw Ministerstwa Klimatu i Środowiska.




– Kontrole są przeprowadzane w sytuacjach wątpliwych, a takowych jest bardzo dużo. Jeśli ktoś nie posiada faktur za węgiel, ma przecież możliwości udać się do firmy, u której go kupiła. Jeśli ktoś nie ma takiej możliwości, przyjmujemy też oświadczenia, które są składane pod odpowiedzialnością karną – podkreśla M.Hariasz.

– To są bardzo duże pieniądze, musimy więc zadbać o komplet dokumentów w przypadkach, gdzie są błędy w deklaracjach. Zaniechanie obowiązku weryfikacji takich danych jest karane dyscypliną finansów publicznych. I nie biegamy po całym domu, tylko robimy, to co musimy, czyli dokumentujemy Zdarzają się takie sytuacje, że kocioł, który jest wskazany jako użytkowany, jest nieaktywny. Musimy to także udokumentować.

Wcześniej staramy się umawiać. Inna jest sytuacja, kiedy ktoś nie odbiera telefonu, nie ma z nim kontaktu. Wtedy przyjeżdżamy na miejsce. Zdarza się, że są założone łańcuchy metalowe zardzewiałe. Ewidentnie ktoś pod takim adresem nie zamieszkuje – dodaje kierownik MGOPS.




Słowa kierownik MGOPS potwierdziła Maria Litwa, prawnik Urzędu Miejskiego w Kolbuszowej:

– Dodatki węglowe powodują tak wiele emocji, bo w złożonych deklaracjach nie wszystkie informacje są dokładnie zakreślone przez osoby, które te dokumenty składały. W związku z tym powstają wątpliwości i trzeba je wyjaśnić. Organ ma więc prawo pójść do strony i zobaczyć. To są oględziny, które zgodnie z Kodeksem Postępowania Administracyjnego są elementem postępowania dowodowego – wyjaśnia prawniczka.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.