Budżet obywatelski to narzędzie, które pozwala mieszkańcom decydować o swoim otoczeniu. Sprawdza się to w wielu miastach. Dlaczego więc nie spróbować w Kolbuszowej?
Jak budżet obywatelski wygląda w praktyce? Mieszkańcy najpierw za pomocą formularzy składają propozycje własnych projektów. Każdy z wniosków musi posiadać odpowiednią liczbę podpisów.
Dokumenty te należy złożyć w określonych terminie. Można to zrobić bezpośrednio lub listownie.
Następnie odbywa się głosowanie: internetowo lub za pomocą formularzy papierowych w urzędzie czy innym wyznaczonym miejscu. Projekty, które zdobędą największą liczbę głosów, zapisane są w budżecie gminy, a następnie realizowane.
Mieszkańcy mogą więc nie tylko wybierać zadania, ale również sami proponować swoje pomysły. Dzięki temu sami kształtują swoje osiedle, miasto, czy gminę; wskazując to, co jest dla nich szczególnie ważne.
Mechanizm ten doskonale sprawdza się w wielu miastach w regionie, na przykład w sąsiednim Mielcu. Zwolennikiem budżetu obywatelskiego jest radny Mirosław Kaczmarczyk. Znalazł on nawet pieniądze na ten cel. To 280 000 zł z podwyżek diet, z których Rada Miejska ostatecznie zrezygnowała.
– Budżet obywatelski to świetny pomysł. Pan radny Michał Karkut zgłaszał to wielokrotnie, ale za każdym razem nie było wolnych środków. Teraz jednak znaleźliśmy oszczędności i myślę, że potrafimy je wykorzystać – postulował radny.
Burmistrz Jan Zuba dość sceptycznie podchodzi do tego pomysłu. Zastrzega, że inicjatywa byłaby możliwa do zrealizowania, ale najwcześniej za rok.
– Do tego trzeba się odpowiednio przygotować. Budżet obywatelski polega na tym, że mieszkańcy najpierw zgłaszają, a potem głosują na projekty. Te, które zdobędą największe poparcie trafiają do budżetu gminy na rok następny. A więc jest to proces długotrwały. Taki pseudo budżet obywatelski już funkcjonuje w postaci funduszu sołeckiego, gdzie mieszkańcy na zebraniach decydują na co te środki wydać. W 2022 roku przeznaczamy na ten cel ok. 90 000 zł.