Kolbuszowa zadłużona na 45 milionów złotych

Wszystko wskazuje na to, że zadłużenie gminy Kolbuszowa dobije w tym roku aż do 45 milionów złotych. Jest to około 32 procent dochodów magistratu. Czy jest się czego bać?

Tegoroczne wydatki gminy Kolbuszowa są wyższe od planowanych dochodów o równie 8 milionów złotych. Różnicę mają pokryć kredyty i pożyczki. To oznacza, że zadłużenie gminy wzrośnie do 45 milionów złotych. Jeśli dochody, w związku z prawdopodobnym kryzysem covidowym, będą mniejsze, dług gminy jeszcze bardziej wzrośnie. Takiej perspektywy obawia się radny Julian Dragan:

– Co będzie się  działo, jeśli zwiększy się stopa procentowa kredytów? Co się będzie działo z naszym budżetem? Pamiętamy, że kiedyś pan Balcerowicz zwiększył procenty. Jeśli sytuacja się powtórzy, to czy wyrobimy? Mam co do tego poważne obawy – przestrzegał radny Dragan.

Optymizmem nie tryska też Krzysztof Wójcicki:

– Mamy teraz 37 mln zł długów plus kolejnych 8 mln zł 2021 roku. Wiemy, z czego te długi wynikają. Z niedoszacowania w finansowaniu oświaty, które wynosi aż 18 mln zł. Poza tym obawiam się, że prawdziwe oblicze kryzysu po covidzie poznamy w tym roku. To może negatywnie odbić się na naszych dochodach.

Co na to burmistrz Jan Zuba?

– Oczywiście wszystkim nam spędza sen z powiek świadomość, że mamy zadłużenie. Ale kto go nie ma? Jeśli chcemy się rozwijać, to musimy sięgać po środki zwrotne w postaci kredytów i pożyczek. Nie ma dramatu, że mamy 37 mln zł na minusie. Uchwalając budżet na 2020 rok zakładaliśmy, że zadłużenie wzrośnie do prawie 42 mln zł. Jednak oszczędnie gospodarowaliśmy finansami gminy w ciągu roku. Dodatkowo nie potwierdziły się czarne scenariusze związane z wpływem COVID-9 na naszą gospodarkę. Może i teraz  nie będzie z nami tak źle, jak wieszczą niektórzy.