Kaczmarczyk o dietach radnych: – To skok na kasę

Kaczmarczyk o podwyżkach diet: - To skok na kasę

Podwyżki diet, jakie chcą dla siebie radni miejscy, są szokujące. Ich uposażenia mają wzrosnąć ponad dwukrotnie. – To skok na kasę! – mówi wprost Mirosław Kaczmarczyk.

Po podwyżkach, najwięcej, bo 3 027 zł netto miesięcznie ma mieć Krzysztof Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej. Jego dwa zastępcy w prezydium, Krzysztof Wójcicki i Krzysztof Kluza mają dostawać po 2 351 zł, szeregowi radni zaś 2 029 zł.




Nowe, ponad dwukrotnie wyższe diety „społeczników” mają być wypłacane od 1 stycznia 2022 roku.

Kaczmarczyk vs Fryc

Nie wszyscy radni popierają tak szokujące podwyżki diet. Najgłośniej sprzeciwia się temu Mirosław Kaczmarczyk, który twierdzi, że ustalenia w tej sprawie zapadły w gronie… dwóch osób: przewodniczącego rady, Wilka (PiS) i szefa klubu radnych „Wspólnych Sprawa”, Józefa Fryca.

– Dlaczego nikt nas nie pytał o zdanie?. Sprawa tych nieszczęsnych diet procedowana jest w sposób nietransparentny i niezgodnie z demokratycznymi procedurami. To bulwersujące. Ja osobiście czuję się zmanipulowany. Widełki płacowe, jakie dotyczą diet, są po to, żeby je dostosować do określonych wymogów. Ustawodawca wcale nie był tutaj takim dobrodziejem. On myślał, że radni kierują się interesem gminy i poczuciem obowiązku, a nie skokiem na kasę. Tymczasem to co się dzieje tu jest niespotykane. Dwaj radni „wrzucają” nam propozycje horrendalnych podwyżek diet. Ja bym się tego nie odważył zrobić w żadnym zakładzie pracy – grzmiał radny Kaczmarczyk.




Radny Józef Fryc nie ma sobie nic do zarzucenia:

– Spotkaliśmy się z przewodniczącym rady i grupą pracowników Urzędu Miejskiego. Dyskutowaliśmy na temat diet radnych i wynagrodzenia pana burmistrza. Padały różne propozycje. Po tym spotkaniu, doprowadziłem do odbycia się posiedzenia klubu, na którym wszyscy oświadczyli, że zagłosowali za kwotą, jaką zaproponowaliśmy, 2 tys. zł netto dla radnego. Tak więc wniosek ten nie jest tylko efektem spotkania Wilk-Fryc, tylko konsekwencją konsultacji w klubie. Wyceniając swoją pracę w samorządzie na 2 tys. zł, mówiłem o tym, ile poświęcam na to czasu. Ja bardzo dobrze wiem, ile jeżdżę, gdzie jeżdżę i co robię. Dlatego uważam, że radny powinien dostawać taką właśnie dietę – podkreślił Fryc.

Wilk: – Nie łamię prawa

W podobnym tonie wypowiadał się przewodniczący Wilk, który zresztą sam stwierdził, że „podpisuje się pod tym wszystkim, co powiedział radny Fryc” Zaklinał się przy tym, że nie łamie zasad prawa:

– Najpierw odbyło się spotkanie, którego byłem inicjatorem. Potem podjąłem próbę poinformowania o tym wszystkich 21 radnych na nieformalnym spotkaniu. Następnie projekt uchwały był procedowany na stosownej komisji. Gdzie jest więc błąd w prawie? Jeśli coś jest nie tak, to niech ktoś mi powie, co? – pytał.




Do tematu powrócimy.

4 Komentarze

    • Wszyscy też wiemy kto za benzynę płaci ale radny może nie wie, bo już lata są i głowa jak widać słychać i czuć nie ta.

  1. Glupioki z Kolbuszowej, wyskakiwać z kasy !!!
    Bo jak nie to wam podniesiemy ceny wody, śmieci i podatki !!!!
    A, nie sorki , już wam podnieśliśmy….

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.