Minęły cztery miesiące od naszej publikacji na temat horroru, jakiego doświadczają mieszkańcy bloku przy ulicy 11 Listopada w Kolbuszowej. Od tego czasu zmieniło się tylko tyle, że jest jeszcze gorzej niż było.
Rzecz dotyczy „miłośników picia alkoholu”, którzy każdego dnia gromadzą się obok bloku przy ulicy 11 listopada. Grożą przechodniom, zaczepiają kobiety, a potrzeby fizjologiczne załatwiają na miejscu.
– W lecie gromadzą się pod klatką, zimą w piwnicy. Byłem tam przed chwilą. Jest tam kilka słoików ze szczochami, w kącie nasikane i nasrane. Nanieśli starych krzeseł, foteli, wersalkę. Melinę sobie zrobili. Ostatnio, kiedy córka sąsiadki wracała ze sklepu, jeden z nich zwyzywał ją od kurew – skarżył się jeden z mieszkańców.
– Nikt nie reaguje na nasze skargi. Na nic też nasze prośby o założenie kamer na wejściu klatki i domofonów. Sąsiadkę, która ich przegania, straszą pobiciem. Spółdzielnia Mieszkaniowa dobrze zna ten temat, bo sąsiadki już nieraz pisma składały w te sprawie, dzwoniły, i ja też dzwoniłem. To trwa latami – mówi Czytelnik.
W październiku 2022 roku Józef Rybicki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej, mówił nam tak:
– Wiem, że coś takiego tam jest. To nie są ludzie spoza osiedla. To miejscowi. My tych ludzi bardzo często informujemy, jakie są zasady funkcjonowania w tym miejscu, jaki jest regulamin. Oni przyznają rację, obiecują poprawę i potem sytuacja się powtarza. My nie mamy tu żadnej mocy sprawczej. Możemy tylko prosić i apelować. Dlatego prosimy mieszkańców, żeby w takich sytuacjach wzywali policję – radził prezes
Jolanta Skubisz Tęcza, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej, tłumaczyła z kolei, że zgłoszenia dotyczące sytuacji przy bloku przy ul. 11 Listopada 13 mieszkańcy bardzo często oznaczają na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa.
– Zapewniamy, że miejsce to będzie nadal objęte szczególnym zainteresowaniem policji. Będzie też poddawane kontroli w ramach codziennej służby funkcjonariuszy pod kątem ujawnienia i sankcjonowania przypadków spożywania alkoholu i innych wykroczeń – zapewniła.
Od naszej publikacji minęły cztery miesiące i zmieniło się tylko tyle, że jest jeszcze gorzej.
– Kilka dni temu jednej z mieszkanek pianką montażową zakleili drzwi. Dodatkowo jeden z nich „poczęstował” gazem jej córkę. Miała to być zemsta za rzekome wezwanie przez nią policji. Od ponad tygodnia funkcjonariusze są tu średnio co godzinę. Wchodzą do piwnicy i wyganiają „towarzystwo”. Ale ledwo radiowóz pojedzie, ekipa wraca do picia w piwnicy. I tak w kółko.
– Ludzie dla swojego bezpieczeństwa domagają się od Spółdzielni Mieszkaniowej domofonu i kamery. Bezskutecznie. Doszło do tego, że niektórzy wyprowadzają się z tego bloku: tymczasowo albo na stałe. I to mnie nie dziwi. To co się tu dzieje, to jest horror. Strach tu mieszkać – alarmuje mieszkaniec ulicy 11 Listopada.
5 komentarzy
Kupić kilka achtungow i rzucić jeden za drugim jak łapy pourywa to już nie wrócą żule jedne
Jeśli nie zostawiają błota jak te wstrętne samochody od kontenerów, to po co temat ruszać?
Błoto jest ultra istotne.
Jeden zostawił na ścianie Gówno i jeszcze leży wiec nie wiem co gorsze błoto czy gowno na scianei
Jak pili tak piją,są jeszcze bardziej chamscy i agresywni. Policja przyjeżdża i nic. Spółdzielnia i prezes Rybicki to w ogóle nic nie robią tylko podnoszą czynsz każdego roku. Naprawdę nic się nie da zrobić z kilkoma pijanymi pajacami? Kilku dosłownie kilku pijanych pajaców paraliżuje normalne życie na osiedlu a policja nie jest wstanie poradzić sobie z nimi. Wstyd.
Wy tak na serio?? Tam same niewiasty mieszkają?? Nie umiecie sobie poradzić z kilkoma obszczymurami? Please… wyślijcie jednego dla przykład na komende tam dają wrażenia. Na komendzie 1x 4 = wiadomo… ale tutaj zginął niewinny człowiek…