Dziś wieczorem w jednym z mieszkań bloku przy ulicy ks. Ludwika Ruczki doszło tragedii. Dziewczynka (11 l.) prawdopodobnie zatruła się czadem.
Jak przekazał nam Marcin Wieczerzak, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kolbuszowej, do zatrucia czadem doszło przed godziną 20 w mieszkaniu bloku przy ulicy ks. Ruczki.
My ustaliliśmy, ze dziewczynka straciła przytomność podczas kąpieli. W tym czasie kobieta rozmawiała przez telefon. Zaniepokojona brakiem odgłosów z łazienki, weszła do pomieszczenia i znalazła nieprzytomną córkę. Kobieta rozpoczęła reanimację, na miejsce wezwano służby ratownicze.
W mieszkaniu było jeszcze dwoje dzieci w wieku 14 lat i 3 miesięcy. Im na szczęście nic się nie stało.
– Na miejscu są dwa nasze zastępy. Przed przyjazdem strażaków matka wyciągnęła dziecko z wanny i przystąpiła do reanimacji. Masowała jego klatkę piersiową. Później nasi strażacy wspólnie z ratownikami medycznymi kontynuowali restytucję. Na chwilę obecną wiemy, że dziecku przywrócono czynności życiowe, ale w dalszym ciągu jest nieprzytomne. Tu, niestety, wszystko może się wydarzyć. Przywrócenie czynności życiowych nie zawsze oznacza, że jest dobrze – zastrzega Marcin Wieczerzak.
Wszystko wskazuje, że dziewczynka zatruła się czadem. Potwierdza to nasz rozmówca.
– Nasze urządzenia pomiarowe potwierdziły w mieszkaniu obecność tlenku węgla. Sytuacja miała miejsce w łazience w bloku. Może więc zawiniła niedrożność przewodów wentylacyjnych lub miało miejsce jakieś uszkodzenie piecyka gazowego. Trudno na ten moment cokolwiek stwierdzać. Jutro będziemy wiedzieli więcej – zaznacza.
Z ostatnich informacji wynika, że dziewczynka przewieziono do jednego z rzeszowskich szpitali.
To, niestety, nie pierwszy taki przypadek w powiecie kolbuszowskim w ostatnim czasie. Dwa tygodnie temu w Lipnicy czadem zatruła się 17-letnia dziewczyna. Zasłabła podczas kąpieli. Na szczęście jej wołanie usłyszał brat, który zaalarmował domowników, a ci wezwali policję i strażaków.
Tlenek węgla powstaje podczas procesu niepełnego spalania materiałów palnych, które występuje przy niedostatku tlenu w otaczającej atmosferze.
Ma silne własności toksyczne. Gromadzi się głównie pod sufitem, bo ma mniejszą gęstość od powietrza.
Niebezpieczeństwo zaczadzenia wynika z faktu, że jest on gazem niewyczuwalnym zmysłami człowieka. Jest bezwonny, bezbarwny i pozbawiony smaku. Głównym źródłem zatruć jest niesprawność przewodów kominowych: wentylacyjnych i dymowych.
Wadliwe działanie przewodów może wynikać z:
- ich nieszczelności,
- braku konserwacji, w tym czyszczenia,
- wad konstrukcyjnych,
- niedostosowania istniejącego systemu wentylacji do standardów szczelności,
- z wymiany starych okien i drzwi na nowe.
Jak uniknąć zaczadzenia?
- Przeprowadzać kontrole techniczne, sprawdzać szczelność przewodów kominowych, systematycznie je czyścić.
- Użytkować sprawne techniczne urządzenia, w których odbywa się proces spalania, zgodnie z instrukcją producenta.
- Stosować urządzenia posiadające stosowne dopuszczenia w zakresie wprowadzenia do obrotu; w sytuacjach wątpliwych należy żądać okazania wystawionej przez producenta lub importera urządzenia tzw. deklaracji zgodności, tj. dokumentu zawierającego informacje o specyfikacji technicznej oraz przeznaczeniu i zakresie stosowania danego urządzenia.
- Nie zaklejać i nie zasłaniać w inny sposób kratek wentylacyjnych.
- W przypadku wymiany okien na nowe, sprawdzić poprawność działania wentylacji, ponieważ nowe okna są najczęściej o wiele bardziej szczelne w stosunku do wcześniej stosowanych w budynku i mogą pogarszać wentylację,
- Systematycznie sprawdzać ciąg powietrza, np. poprzez przykładanie kartki papieru do otworu bądź kratki wentylacyjnej; jeśli nic nie zakłóca wentylacji, kartka powinna przywrzeć do otworu lub kratki.
- Często wietrzyć pomieszczenie, w których odbywa się proces spalania (kuchnie, łazienki wyposażone w termy gazowe), a najlepiej zapewnić, nawet niewielkie, rozszczelnienie okien.
Mniej szczęście niż młoda mieszkanka Lipnicy miało małżeństwo z Wojkowa, w powiecie mieleckim, które tego samego dnia zatruło się tlenkiem węgla z nieszczelnego pieca. Kobieta zmarła, jej mąż w stanie bardzo ciężkim trafił do szpitala.