Burmistrz Jan Zuba zdradził, ile Urząd Miejski zapłacił za 15-arową działkę przy budynku dworca w Kolbuszowej. Chodzi o plac, na którym zatrzymywały się autobusy. Kwota robi wrażenie.
Przebudowa dworca to inwestycja, na którą mieszkańcy czekają od lat. Świadczy o tym fakt, że w głosowaniu internetowym nasi czytelnicy wybrali to zadanie pozytywem 2020 roku.
Oczekiwany remont
Prace związane z przebudową trwają od pięciu miesięcy i mają zakończyć się pod koniec tego roku. Koszt inwestycji to ponad 6,4 mln zł.
Nowy obiekt ma być nowoczesny i przyjazny podróżnym, w tym do obsługi osób niepełnosprawnych oraz podróżnych z małymi dziećmi i seniorów.
Przed budynkiem staną: cztery zadaszone przystanki autobusowe, plac manewrowy, parking dla autobusów i samochodów, a także stojaki na rowery. Zmieni się też otoczenie obiektu.
Plac wokół dworca zostanie wyposażony w elementy małej architektury i zieleni. Na czas inwestycji funkcję dworca pełną wiaty przystankowe przy ulicy ks. Ludwika Ruczki. Są tam też toalety Toi Toi.
Nie byłoby tego, gdyby magistrat nie przejął budynku i otaczających go terenów. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej burmistrz Jan Zuba zdradził, że ile kosztowała 15-arową działkę przy dworcu.
Drogi plac dworcowy
– Cieszymy się, że powstaje piękne i nowoczesne centrum przesiadkowe. Ale starania o przejęcie tego budynku wraz z otaczającymi go działkami rozpoczęły się w 2009 roku. W międzyczasie zmieniło się czterech dyrektorów PKP w Krakowie.
– Na szczęście udało się doprowadzić rzecz do końca w 2016 r., kiedy to przejęliśmy nieodpłatnie budynek. Za 15-arową działkę, na której do czasu przebudowy zatrzymywały się autobusy, zapłaciliśmy 245 tysięcy złotych.
– Nie mieliśmy jednak wyboru, bo ta działka podlegała sprzedaży komercyjnej wraz z budynkiem. Gdybyśmy tego nie zrobili, to dziś zastanawialibyśmy się, w której części miasta zlokalizować dworzec autobusowy – najpewniej znajdowałby się on w znacznej odległości od stacji kolejowej. Na szczęście jest inaczej.
– A więc warto było wydać te pieniądze. Podczas rozmów w koleją otrzymałem na piśmie zapewnienie, że płacąc 245 tysięcy zł za te 15 arów nasza gmina nieodpłatnie nabędzie prawo do działki, która stanowi ulicę Fabryczną o powierzchni ponad hektar o wartości 420 tys. zł. I tak się stało – dodał burmistrz.
Jeden komentarz
Sporo? A ile zapłaciła biedronka za plac nieopodal?