Pijany mieszkaniec Dzikowca wezwał karetkę pogotowia. Pomocy rzekomo potrzebował jego brat. Ten co prawda był pod wyraźnym działaniem alkoholu, ale nie wymagał leczenia.
Mieszkaniec Dzikowca wezwał karetkę w niedzielne (29.11) przedpołudnie. Pomocy potrzebował jego (podobno) nieprzytomny brata. Drzwi otworzył im sam… „poszkodowany”, nie kryjąc przy tym zdziwienia. Ratownicy wezwali kolbuszowską policję.
Mundurowi wylegitymowali wzywającego pomoc 47-latka i jego brata (39 l.). Obydwaj znajdowali się pod działaniem alkoholu. „Poszkodowany” 39-latek oświadczył, że czuje się dobrze i nie wie dlaczego wezwano pogotowie. Drugi z mężczyzn twierdził, że widział leżącego na ziemi nieprzytomnego brata. Mężczyźni potwierdzili, że wcześniej wspólnie pili alkohol. Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie.
Bezpodstawne wezwanie pogotowia ratunkowego, straży pożarnej czy policji, wiąże się z konsekwencjami prawnymi w postaci kary aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.