Pani Stefania Czachor, mieszkanka Kolbuszowej, przyszła na ostatnią sesję Rady Miejskiej. Zrobiła to po to, by wygarnąć obecnym na sali obrad. Radnym dostało się za diety. Kobieta nie oszczędziła też Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Stefania Czachor, mieszkanka okolic ulicy Św. Brata Alberta, zjawiła sie na sali obrad, by poskarżyć się przede wszystkich na pracowników MGOPS.
– W latach 80’ prosiłam o pomoc w kolbuszowskiej opiece społecznej. Miałam chore dziecko. Chodziło mi o przysługujący mi dodatek za prąd. Usłyszałam: „jak ktoś nie ma pieniędzy, to nie je szynki, tylko pasztet”. Moje dziecko umarło.
– Minęło prawie 40 lat, ale chyba niewiele się zmieniło. Od jednej z mieszkanek mojego osiedla usłyszałam, że dostała opiekunkę dla swojego męża na dwa miesiące, bo na więcej nie było pieniędzy. To dla radnych są, choć chyba nie mają źle, a tutaj nie ma? Przecież wszyscy mamy jednakowe żołądki. Szanujcie tych ludzi trochę… Podaję tylko dwa przykłady, choć jest ich znacznie więcej. Życzę wam wszystkim w nowym roku… uczciwości – dodała Stefania Czachor.
Do słów mieszkanki odniósł się burmistrz Jan Zuba:
– Od lat 80’ dużo się zmieniło, dziś Polska zupełnie inaczej wygląda – oświadczył. – Urzędników, których wspomina pani Stefania, już dawno nie ma, oni są na emeryturze. Obecni pracownicy pomocy społecznej ciągle są przeze mnie uczuleni, że oni są dla ludzi, a nie ludzie dla nich. Oczywiście, że może czasem komuś zabraknie współczucia i empatii, żeby wysłuchać petenta.
– Niemniej jednak bardzo zależy na tym żeby pracownicy pomocy społecznej jak najlepiej służyli mieszkańcom naszej gminy. Służyli, bo ich praca polega właśnie na służbie – podkreślił.
2 komentarze
Pani Stefania mogła się wypowiedzieć na sesji, bo radni nie spodziewali się że im tak wygarnie.
Wczoraj na spotkaniu radnych w sprawie podwyżek diet, pana Buczka wybuczeli i kazali spadać na drzewo, oskarżając o brak kultury i pieniactwo.
Kto ciekawy niech sobie obejrzy na Naszej Kolbuszowej relację z tego spotkania.
To najlepszy przykład „pracy” naszych radnych nad poprawą ciężkiego losu mieszkańców gminy, ze szczególnym uwzględnieniem losu kolbuszowskich radnych.
Banda patałachów dorwała się do kasy – brak jakichkolwiek hamulców – teraz ku..a my, bo nam się to należy.