W piwnicach bloków przy ulicy Partyzantów w Kolbuszowej pojawiają się ścieki. Nieczystości wylewają się także na ulice. Ostatni taki '”wyciek” miał miejsce podczas… procesji Bożego Ciała – równe 10 lat temu alarmowały regionalne Super Nowości.
– Kanalizacja sanitarna łączy się tam z deszczową w jeden kolektor, co powoduje powiększenie ilości ścieków, zwłaszcza w okresach burzowych – wyjaśniał śmierdzący problem Mieczysław Skowron, ówczesny dyrektor Zakładu Wodno-Kanalizacyjnego w Kolbuszowej. – Problemem jest też obrastanie kanalizacji, gdyż znacznie wzrosło zużycie tłuszczów i środków chemicznych. Kanały przy ul. Partyzantów są stare, kamionkowe, często więc zarastają. W ub. r. dużym nakładem finansowym przerobiliśmy tam około 20 metrów kanalizacji ogólnospławnej, którą kilkadziesiąt lat temu ktoś położył… pod górkę. To woła to o pomstę do nieba, ale co mamy zrobić? Zresztą podobne problemy mamy w całej Kolbuszowej. Są miejsca, gdzie… kanałów już nie ma, tylko błoto – załamywał ręce dyrektor Skowron.
Dziś po ściekach przy ulicy Partyzantów pozostały już tylko wspomnienia. Stało się tak jednak zaledwie kilka miesięcy temu, co powodem do dumy dla władzy raczej nie jest.