Na komendę policji przychodzą mieszkańcy, którzy mówią, że giną im ule wraz z pszczołami. Wszystkie te zdarzenia łączy fakt, że dotyczą one małych miejscowości.
Złodzieje, z których jak dotąd nie schwytano, wykorzystują fakt, że ule usytuowane są z dala od posesji.
– Pierwsze takie zdarzenie odnotowano w Hucie Komorowskiej – informuje Jolanta Skubisz Tęcza, oficer prasowy kolbuszowskiej policji. – W kwietniu b.r. nieznani sprawcy ukradli siedem uli wartości ok. 3500 zł. Kolejne zgłoszenie miało miejsce w ub. m. i dotyczyło kradzieży dwóch uli w Weryni. Ich koszt to ok. 1200 zł. W tym samym miesiącu cztery ule skradziono w Porębach Kupieńskich. Straty z tego tytułu wyceniono na ok. 2500 zł.
Na tym nie koniec.
– W ubiegłym tygodniu powiadomiono nas o kradzieży dwóch uli z rodzinami pszczelimi w Hucinie. Straty oszacowano na około 1000 zł. Zwracamy się o pomoc do wszystkich, którzy mogą posiadać informacje mogące przyczynić się do ustalania sprawców tych przestępstw. Prosimy ich o kontakt z naszą komendą policji. Można to zrobić osobiście, ale również czekamy na telefony pod nr: (17) 22-75-310.
– Apelujemy do hodowców pszczół o wzmożenie czujności i nadzoru nad hodowlami oraz o częstsze doglądanie swojej własności, zwłaszcza gdy pasieki znajdują się z dala od zabudowań. W ochronie mogą pomóc także dodatkowe zabezpieczenia. Radzimy również nabywcom pszczół i uli aby sprawdzali źródło ich pochodzenia – dodaje policjantka.