Jakimś dziwnym trafem im bliżej do Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych, tym częściej w przestrzeni publicznej pojawiają się treści zohydzające ludzi, którzy dla Polski poświęcili swoje życie – najpierw w walce z jednym, potem z drugim okupantem.
Nie brakuje również tak absurdalnych oskarżeń, jak tych pod adresem Wojciecha Lisa ps. „Mściciel”, Żołnierza Niezłomnego z Podkarpacia. Zdaniem partii Razem upamiętnianie tego człowieka przez mieleckie środowiska patriotyczne było objawem faszyzmu. Więcej o tym TUTAJ. Powód? Bo zwalczał Polską Partię Robotniczą, czyli – przypomnijmy to – organizację zbrodniczą, jawnie antypolską, będącą dodatkowo sowiecką agenturą.
Podobny charakter ma jeden z ostatnich tekstów na blogu Janusza Radwańskiego, lewicowego publicysty, lokalnego celebryty i byłego redaktora naczelnego Korso Kolbuszowskiego, który „wsławił się” ostatnio tym, że zaprosił do kolbuszowskiej biblioteki członka banderowskiej partii Swoboda i miłośnika OUN. Więcej o tym TUTAJ.
Swój wpis na blogu J. Radwański poświęcił Romualdowi Rajsowi, ps. „Bury”, który (jak sugeruje)… palił dzieci. Napisał to w kontekście tragicznych wydarzeń w Zaleszanach. Oburzył się też postawą jednego z księży, który chciał odprawić mszę ku czci Rajsa.
Czy zatem „Bury” palił dzieci? – Jeśli ktoś tak to opisuje, jest zwykłym ignorantem, albo robi to celowo – komentuje Tomasz Buczek, narodowiec z Kolbuszowej Górnej. – Walka z komunistami w wiejskich zabudowaniach miała swoją specyfikę. Domy były drewniane, miały strzechy. Wystarczyło kilka kul, wystarczyła iskra i wszystko się paliło. Tragedią jest to, że w chatach przebywała ludność cywilna… Nikt jednak nikogo celowo nie palił!
– To nieszczęśliwe wydarzenie, które dziś tak chętnie wykorzystują lewackie środowiska, nie powinno przysłonić całokształtu działalności Rajsa – dodaje. – Dla mnie jest on bohaterem, dzielnym żołnierzem i wielkim patriotą, który za Polskę oddał swoje życie.
2 komentarze
Grzegorz Miller jak rozumiem to jest ekspert, który pracował na źródłach historycznych i wie po prostu najlepiej jak było. Gratuluje doboru ekspertów.
Pan Buczek jest tak samo wiarygodny jak i pan Radwanski. W tum kraju nigdy nie bedsie lepiej jesli debate publiczna opierac sie bedzie na takich „tytanach intelektu”.