106 960 160 zł dochodów, 117 292 813 zł wydatków – tak w wielkim skrócie wygląda tegoroczny budżet Kolbuszowej.Niepokoić może deficyt, który wynosi prawie 10 mln zł. Zadłużenie gminy pod koniec tego roku ma wynieść 33 270 611 zł, czyli 31 procent wszystkich dochodów.
Z informacji, jaką przedstawił Jacek Mroczek, zastępca skarbnika Urzędu Miejskiego, wynika, że pieniądze z gminnej kasy trafią kolejno: na: oświatę – 32 mln zł, rodzinę – 27 mln zł, gospodarkę komunalną i ochronę środowiska – 15.5 mln zł, sport – 9 mln zł, oraz kulturę – 3,5 mln zł.
Burmistrz Jan Zuba tłumaczył, że większość wydatków bieżących są efektem regulacji odgórnych, które gmina musi realizować. Podkreślił też, że 18 680 995 zł trafi na inwestycje, których w sumie ma być około 70. – Jednak, aby je zrealizować, musimy zaciągnąć kredyty – zastrzegł burmistrz.
Głosowanie w sprawie budżetu, które odbyło się na ostatniej sesji Rady Miejskiej, nie było jednogłośne. Ręce na tak w komplecie podnieśli radni PiS oraz Piotr Panek, Adam Kaczanowski, Dorian Pik i Krzysztof Wójcicki – w sumie 13 osób. Pięcioro rajców wstrzymało się od głosu. Przeciwko byli Michał Karkut i Józef Fryc. Ten pierwszy krytykował zbyt duże, jego zdaniem, wydatki na oświatę. Drugi zaś mówił o braku pieniędzy w budżecie na budowę parkingów oraz mieszkań komunalnych i socjalnych.
3 komentarze
Kredyt? Deficyt? A kto to spłaci?
znaczy się, podniosą koszt wywozu odpadów komunalnych 😉
Zamniast szuć środków zewnącz to my bierzemy kredyty na inwestycje a najblisze lata nie zrobi się prawie nic bo cza kredyty spłacać jak DLA mnie to poprostu porażka tem budżet