Sokół Kolbuszowa Dolna to od lat piłkarska wizytówka gminy. Problem w tym, że klub ten nie posiada normalnej szatni dla piłkarzy. Ta, która jest, wymaga pilnych remontów. Dodatkowo jest znacznie oddalona od stadionu. Efekt? W przerwie meczu zawodnicy wraz z sędziami, udając się do budynku klubowego, muszą przechodzić przez… ulicę. Auta hamują, a kierowcy wykrzykują…
Apel o szatnie dla piłkarzy
Andrzej Skowroński, prezes Sokoła i jego sponsor, od lat wydeptuje ścieżki do kolbuszowskiego magistratu z prośbą o powstanie normalnej szatni dla piłkarzy. Ostatni wniosek w tej sprawie złożył tam 8 sierpnia 2023 roku. I co? I nic.
W związku z tym prezes Sokoła przybył na ostatnią sesję Rady Miejskiej w Kolbuszowej, by zapytać się, jak wygląda sytuacja:
– Niestety, do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi na moje pismo. Czy w ogóle znany jest wam problem fatalnych warunków, w jakich tam funkcjonujemy? Odległość szatni od boisk, konieczność przechodzenia przez ulicę i fatalne warunki? – irytował się popularny „Olek”.
Sprawdź również: „Wsparcie dla Sokoła jest skandalicznie niskie”
„Standardy jak w PRL”
Skowrońskiego poparł radny Michał Karkut:
– Mój syn uczęszcza tam do szkółki piłkarskiej, która korzysta z obiektów Sokoła. Widzę więc z bliska jak to tam działa. Muszę przyznać, że kiedy wszedłem do szatni, żeby napompować piłki dla dzieciaków, to aż za głowę się złapałem. Standardy tego budynku to wczesny PRL. Wstyd, żeby taki obiekt miał klub w występujący w czwartej lidze.
– W kolbuszowskich szkółkach piłkarskich trenuje grubo ponad sto dzieciaków. Zdarzają się mecze na weekendach, kiedy one muszą się przebrać w szatni, a tutaj nie ma gdzie. Jest pewien pomysł na zmianę tego stanu rzeczy. Mam nadzieję, że on nie będzie zapomniany. To ciekawe rozwiązanie, które zaakceptował zarząd klubu – postulował radny.
Burmistrz: – To nie jest problem
Nieco inaczej stan infrastruktury Sokoła ocenia burmistrz Jan Zuba:
– Nie zgodzę się z tym, że budynek, w którym mieści się szatnia piłkarzy, nie przechodził żadnych remontów. Został on poddany modernizacji 13 lat temu. Oczywiście, minęło sporo czasu i trzeba go odmalować itd. Ale nie to jest problemem. Problemem jest to, ze mamy w klubie więcej zawodników niż możliwości lokalowe pozwalają. Drugim problemem jest odległość budynku szatniowego od boiska i stadionu.
– Różne pomysły po drodze się pojawiały. Radny Karkut napisał mi, że widziałby rozwiązanie w postaci kontenerowej szatni, która jest w Ropczycach. Po rozmowie doszliśmy do wniosku, że takie rozwiązanie nie będzie dobrym przy takim nasileniu osób korzystających z tego obiektu. Doszliśmy do wniosku, że problemu nie rozwiąże też budowa szatni po drugiej stronie Nilu, za kaplicą, bo dalej trzeba przechodzić przez most.
W budynku przedszkola?
– Najlepiej byłoby gdyby bezpośrednie zaplecze klubu było w sąsiedztwie boiska. Mamy tam przedszkole. Jest to budynek piętrowy, który nie spełnia warunków dobrze funkcjonującej tego typu placówki: klatka schodowa, wysokie schody, ciasnota i małe sale. Nowe przedszkole moglibyśmy wybudować pomiędzy Nilem a ulicą Wiejską. Natomiast stary obiekt mógłby być zaadoptowany pod potrzeby klubu.
– Mamy przy ulicy Wolskiej stadion z piękną murawą i trybunami na tysiąc osób. Marzy mi się, żeby mecze drugiej ligi piłki nożnej kobiet Sokoła odbywały się na tym obiekcie. Mam również nadzieje, że korzystać z niego będzie też męska sekcja piłkarska Sokoła.
– Drugiego stadionu z takim zapleczem na terenie gminy nie będzie. Nie czarujmy się. Inwestujemy głównie w jednym miejscu. Nie jesteśmy aglomeracją liczącą 200 tysięcy mieszkańców. Nasze miasto ma niecałe 10 tysięcy.
Mecze na Wolskiej?
Głos w tej sprawie zabrał również Grzegorz Romaniuk, prezes Fundacji na rzecz Kultury Fizycznej i Sportu, który zarządza obiektami przy ulicy Wolskiej w Kolbuszowej:
– Jeśli chodzi o grę piłkarek Sokoła, to od lat jesteśmy do dyspozycji. Kiedy jest tylko taka potrzeba, jesteśmy na usługach pana prezesa. Infrastruktura sportowa wymaga nakładów nie tylko w Kolbuszowej Dolnej. Ten sam problem mają nasze szatnie – zaznaczył Romaniuk.