Wszystko wskazuje na to, że magistrat wycofa się z pomysłu ulokowania Rady Miejskiej w… budynku pływalni krytej. Ryszard Zieliński, kierownik „Fregata”, proponuje, aby w wolnych lokalach powstało duże saunarium.
Pływalnia kryta „Fregata” zawsze była obiektem deficytowym i pewnie nigdy się to nie zmieni. Chodzi jednak o to, żeby pieniądze, które gmina dokłada do jej funkcjonowania były jak najmniejsze.
Miejsce po siłowni
Dlatego na terenie basenu funkcjonują firmy, które płacą za dzierżawę. Są to salon odnowy biologicznej, usługi kosmetyczne. Na holu są natomiast automaty z napojami, żywnością i zabawkami. Pływalnia wynajmuje również powierzchnie reklamowe.
Rok temu z pomieszczenia na pierwszym piętrze budynku opuścił fitness club, co znacznie zubożyło ofertę pływalni i spowodowało jej degradację.
Władze gminy chciały umiejscowić w nich Radę Miejską. Zapisano nawet pierwsze pieniądze na dostosowanie na ten cel. Dokładnie było to 152 tysięcy złotych na prace projektowe.
Teraz saunarium?
Inne plany ma natomiast kierownik pływalni.
– By zapełnić lukę po strefie fitness i zwiększyć zainteresowanie klientów, przedstawiłem władzom gminy swoją koncepcję zagospodarowania wolnej przestrzeni. Chciałbym poszerzyć ofertę o saunarium i strefę sportowo-rekreacyjno-usługową. Z moich wyliczeń wynika, że dzięki temu wpływy wzrosłyby o 200 tysięcy złotych rocznie – zaznaczył Ryszard Zieliński.
Decyzja niebawem
Władze gminy wydają się być na tak.
– Miałem okazję zapoznać się z tą koncepcją i z przyjemnością stwierdzam, że jest to bardzo logiczne rozwiązanie. Wiadomo jednak, że jeśli pójdziemy w tym kierunku, będziemy musieli poszukać źródeł finansowania. Niemniej sam pomysł jest bardzo fajny. Ja jestem na tak – mówił Krzysztof Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej.
W podobnym tonie wypowiadał się Krzysztof Wójcicki, wiceprzewodniczący rady:
– Koncepcja jest ciekawa, przemyślana, zwiększająca atrakcyjność pływalni. Funkcjonowanie saunarium wymaga dużej ilości energii. Powinniśmy więc zbadać, czy koszty te nie będą wyższe niż dochody saunarium. Żeby nie okazało się, że deficyt basenu, zamiast zmaleć, ulegnie zwiększeniu – dmuchał na zimne.
Burmistrz Jan Zuba zapowiedział, że decyzja w tej sprawie zapadnie w tym miesiącu.
– Wstrzymaliśmy prace projektowe, bo musimy zdecydować, w którym kierunku idziemy. Stanie się to na kwietniowej sesji rady – zaznaczył.
2 komentarze
Pomysł tak dobry,że aż niewiarygodny że dojdzie do skutku w Kolbuszowej
Nie ma szans to miasto na żaden rozwój. Tutaj nawet jakby były źródła termalne to samorządowcy bez względu na partię z której pochodzą, zepsuli by wodę, a potem spuścili ją do Nilu , żeby jak co roku postraszyć mieszkańców powodzią. ( Nie ma u nas przecież terenów zalewowych. Radni z Kolbuszowej lubią stan zalania?)
Nie bacząc na koszty i na to, że jest to ciepła woda.
Taki urok tego miasta.
Przed wyborami wszyscy obiecują cuda , a potem tylko stoją w kolejce po kasę.