Katarzyna Furtak-Draus – kandydatka do Rady Miejskiej w Kolbuszowej. Silna kobieta na trudne czasy [MATERIAŁ WYBORCZY]

Katarzyna Furtak-Draus - kandydatka do Rady Miejskiej w Kolbuszowej. Silna kobieta na trudne czasy [MATERIAŁ WYBORCZY]

Katarzyna Furtak-Draus to osoba, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Pani adwokat, przedsiębiorca i wolontariuszka, która pomogła wielu rodzinom. Teraz chce zadbać o Kolbuszową. Startuje do Rady Miejskiej z okręgu nr 1.

Kim jest i dlaczego zdecydowała się wziąć udział w wyborach? O tym opowie nam sama:

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Nazywam się Katarzyna Furtak-Draus. Mam 37 lat. Urodziłam się i wychowałam w Kupnie – tutaj mieszkam wraz z moją rodziną: mężem i trójką dzieci: córkami Rozalią i Kornelią oraz synem Adrianem.

Katarzyna Furtak-Draus

Jestem absolwentką Liceum Ogólnokształcącego w Kolbuszowej. W 2011 roku uzyskałam tytuł magistra prawa na Uniwersytecie w Białymstoku. Ukończyłam także studia licencjackie na kierunku europeistyka, na Wydziale Prawa  i Administracji Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Zdobywałam doświadczenie zawodowe, odbywając praktyki w kancelariach prawnych i firmach o różnych profilach działalności.

Dzięki temu, nie tylko wiele nauczyłam się z różnych dziedzin nauki, gospodarki, ale przede wszystkim tego, jak postępować i rozmawiać z ludźmi, którzy nie koniecznie mają takie samo zdanie jak ja, mają odmienne poglądy i charaktery. To przydaje mi się do dziś.

Pani adwokat

Następnie przyszła pora na założenie rodziny i jednocześnie na spełnianie marzeń zawodowych. Realizację jednego i drugiego uważam za swój największy życiowy sukces.

Jestem spełnioną i szczęśliwa kobietą.

Trzyletnią aplikację adwokacką odbywałam w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Rzeszowie. W 2016 roku przystąpiłam do egzaminu zawodowego, który zdałam z wynikiem pozytywnym i w końcu uzyskałam upragniony tytuł adwokata.

Swoją działalność gospodarczą rozpoczęłam 1 września 2016 roku, kiedy to otworzyłam swoją własną Kancelarię Adwokacką w Kolbuszowej, zaś za kolejne kilka miesięcy zaryzykowałam i otworzyłam jej filę w Jarosławiu.

Dwie kancelarie

Oba biura z sukcesami prosperują na rynku już ósmy rok. Stałam się także pracodawcą i zatrudniłam nowe osoby do zespołu.

Sukcesywnie przyuczam do zawodu prawnika studentów i praktykantów, którzy chętnie zgłaszają się do mnie na praktyki studenckie.

Działam też pro bono, co przejawiało się miedzy innymi udzielaniem bezpłatnych porad prawnych w siedzibie jednej z gazet w Kolbuszowej.

Przyjmuję też sprawy od osób w bardzo trudnej sytuacji, których nie było stać na zapłacenie za takie usługi. Cieszą wygrane sprawy za którymi idzie honorarium, ale nie raz ogromną nagrodą było czyjeś wzruszenie i zwykłe dziękuje.

Emilka i Oliwka

W pewnym momencie mojego życia przyszła pora także na innego rodzaju wyzwania. Momentem, który spowodował u mnie pewien zwrot, była prośba o zaangażowanie się w zbiórkę pieniędzy na leczenie chorej Emilki z Kupna. Jej rodzice potrzebowali ponad 7 000 000 zł.

Przez kilka miesięcy nie miałam praktycznie życia prywatnego, pomagałam przy organizacji koncertów, kiermaszy, wydarzeń sportowych i wielu innych eventów, a także akcji i licytacji internetowych. Było warto , bo koniec końców się udało. Emilka żyje i ma się dobrze.

Po tej historii zgłosili się do mnie rodzice innej chorej dziewczynki – Oliwki z Kolbuszowej, która mieszka w Kolbuszowej i jej też postanowiłam pomóc, co zajęło mi kolejny rok.

Tu także udało się zebrać środki na kosztowne badania i operację w Niemczech. Dziś Oliwka czuje się dobrze i może żyć jak jej rówieśnicy.

Czas na samorząd

Były jeszcze inne dzieci, inni rodzice, którym doradzałam, podsyłałam pomysły, a jak trzeba było to pomagałam, na ile mogłam.

Przy każdej z tych akcji kierowałam się hasłem, że razem możemy więcej. Ja nawet twierdzę, że razem możemy wszystko, i tego się trzymam.

Widząc, że dzięki zaangażowaniu i współpracy z ludźmi można osiągnąć naprawdę wiele, postanowiłam wykorzystać swoją wiedzę, doświadczenie i pomysły w pracy na rzecz naszej małej Ojczyzny. Stąd moja decyzja o kandydowaniu do Rady Miejskiej w Kolbuszowej.

Nie ukrywam, że do tego pomysłu od przeszło roku namawiali mnie tak znajomi, moi Klienci, jak też zwykli przypadkowi ludzie. Na te sugestie tylko się uśmiechałam i robiłam swoje.

Jednak słysząc i widząc, że ludzie oczekują zmian także na naszym lokalnym podwórku, przystałam na propozycję otrzymaną od komitetu wyborczego „Samorząd to Wspólna Sprawa”.

Swoje zdanie

Nie jest żadną tajemnicą, że propozycje takie miałam od różnych osób i z różnych komitetów, jednak im odmówiłam. Dlaczego?

Bo nie lubię się podporządkowywać.

W komitecie, z którego listy startuję, wiedzą, że mam swoje zdanie, że jestem konkretna i właściwie odczytuję zamiary innych. Myślę, że te cechy to mój atut, pośród wielu innych kandydatów, którym mówi się co i jak mają robić.

Inna sprawa, że w naszym lokalnym kolbuszowskim samorządzie jest za mało kobiet. Jedno z moich ulubionych porzekadeł mówi, że „gdzie diabeł nie może tam babę pośle”.

Czasy są trudne

Nie jest ono dla mnie obraźliwe, wręcz przeciwnie. Akcentuje bowiem nasz kobiecy spryt, zmyślność, umiejętność wybrnięcia z trudnego położenia i zdolność radzenia sobie w każdej sytuacji. Pod tym właśnie względem kobiety są lepiej „skonstruowane” od mężczyzn.

Czasy są trudne, także sytuacja w naszej pięknej „lasowiackiej stolicy” nie jest łatwa. Gmina jest zadłużona, a ludzie oczekują zmian i nowych pomysłów, inwestycji, konkretnych działań, a nie pustych obietnic bez pokrycia. Mieszkańcy czekają na nowe twarze, ludzi młodych, wykształconych i niezepsutych przez te lokalne „układy”.

To są oczekiwania ludzi, z którymi spotykam się na co dzień. Mówią oni wprost, że chcą Kolbuszowej nowocześniejszej i atrakcyjnej dla inwestorów, mieszkańców, dla ich dzieci i wnuków.

Postawić na kobiety

Moi rozmówcy chcą gminy dobrze zarządzanej, gdzie stawia się na dialog, a nie własne interesy. Wydaje mi się, a wręcz jestem przekonana, że kobiety mogą coś to zaradzić.

Fajnie, że komitet Samorząd to Nasza Wspólna Sprawa na swoich „jedynkach” w każdym okręgu wystawił właśnie nas, kobiety. To miła odmiana, w sytuacji gdy konkurenci stawiają na samych mężczyzn i to tych których w naszej lokalnej polityce oglądamy już od wielu lat.

Ważne, abyśmy w niedzielę, 7 kwietnia poszli na wybory samorządowe, i do tego zachęcam. Bez względu na to, jak zagłosujemy, dbajmy o nasze prawo. Miejmy wpływ na to, co się w tej Naszej Kolbuszowej i jej okolicach wydarzy – zachęca Katarzyna Furtak-Draus.

Materiał wyborczy sfinansowany przez Komitet Wyborczy Wyborców „Samorząd To Wspólna Sprawa”.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.