Po długich miesiącach ciszy przypomniał o sobie Karol Ozga. Stało się tak podczas ostatniej sesji Rady Powiatu, kiedy debatowano nad przyszłością kolbuszowskiej porodówki. Radny z Raniżowa, który przed laty o mało nie wsadził za kratki wójta Daniela Filę, zabrał głos w obronie likwidowanych oddziałów ginekologiczno-położniczego i noworodkowego. I… zebrał za to największą ilość braw od obecnych na sali obrad pracowników szpitala.
Karol Ozga na wstępie przyznał, że dotychczas rzadko zabierał głos na sesjach powiatowych: – Większość spraw udawało nam się rozwiązywać z panem starostą Józefem Kardysiem na komisjach czy w rozmowach kuluarowych – tłumaczył. – Poza tym muszę powiedzieć, że w wielu aspektach popieram politykę władz starostwa. Ale jeśli chodzi o likwidację oddziału położniczego, to nie do końca mam zdanie spójne z panem starostą i dyrektorem szpitala.
– Dane demograficzne są bezlitosne. Z roku na rok liczba porodów maleje i od tego ciężko nam się uchronić – kontynuował. – Z drugiej jednak strony doskonale widzimy, jaka jest polityka obecnego rządu. Jej celem jest m.in. wzrost liczby porodów. Mamy program „500 plus” i inne projekty prorodzinne. Tymczasem my teraz decydujemy o likwidacji porodówki. Nie jest to spójne z tym, co się dzieje w kraju. Dlatego powinniśmy się bardzo poważnie zastanowić, czy już dzisiaj powinniśmy decydować o likwidacji tego oddziału.
– Panowie starosta i dyrektorem szpitala mówią o tym, ile dokładamy do funkcjonowania porodówki. Jednak moim zdaniem należy się zastanowić, dlaczego duża cześć mieszkanek powiatu decyduje się, aby rodzić dzieci w innych miastach – przekonywał. – Pan starosta mówił o „szarpaniu się” o lekarzy specjalistów, o konfliktach personalnych między lekarzami a pielęgniarkami, o niepochlebnych komentarzach pojawiających się w sieci na temat porodówki. I na tym trzeba się skupić. Odpowiedzieć sobie, dlaczego tak jest. W ostatnim czasie znaczną cześć środków przeznaczono na remont porodówki. Warunki są tam naprawdę bardzo dobre. Ale dużo ważniejsza jest atmosfera na oddziale. To zaniedbano.
Radny Ozga nawiązał również do interwencji europosła Tomasza Poręby: – Skoro osoba ze ścisłego kierownictwa PiS, polityk bardzo dziś wpływowy, namawia nas, żebyśmy przemyśleli i zastanowili się nad ostateczną decyzją, to powinniśmy to zrobić. Pan europoseł nie jest – jak sugeruje pan starosta – osobą tak nieodpowiedzialną, że ktoś coś mu powiedział, a on od razu napisał pismo z apelem o nie likwidowanie porodówki. On to na pewno przemyślał.
Jednak największe brawa usłyszał, kiedy nawiązał do rzekomego poparcia ministra zdrowia, Konstantego Radziwiłła dla likwidacji porodówki: – Ja bym chciał mieć takie stwierdzenie pana ministra na piśmie. Myślę, że to byłoby dobre i dla mnie, radnych i pielęgniarek. Chciałbym mieć to na piśmie, że minister w rządzie PiS popiera likwidację oddziału położniczego.
Jeden komentarz
Dla mnie jasna sprawa przy nastepnych wyborach starosta i dyrektor szpitala niech jada do kanbodzy