Bardzo trudne miesiące czekają Fundację na rzecz Kultury Fizycznej i Sportu w Kolbuszowej. Pojawiają się pytania, czy placówka przetrwa.
Fundacja na rzecz Kultury Fizycznej i Sportu zarządza między innymi stadionem, kompleksem boisk, hotelem i restauracją przy ulicy Wolskiej.
Nie tak dawno była miejscem kwarantanny osób podejrzanych o zakażenie się koronawirusem. Teraz służy jako noclegownia na uchodźców z Ukrainy.
Tymczasem, jak się okazuje, nie jest wykluczone, że Fundacja może przestać istnieć. Takie zakusy wobec tej placówki zresztą już były. Władze gminy przymierzały się do jej likwidacji i przekazania jej zadań pływalni krytej „Fregata” w Kolbuszowej. Ostatecznie nic z tych planów nie wyszło.
Teraz jednak historia się powtarza, bo w budżecie gminy pieniędzy dla Fundacji nie raczej nie widać. Zaniepokojony radny Piotr Panek zapytał wprost:
– Czy ta placówka będzie w stanie przeżyć kolejny rok? Jest tam ciężko. Czy oni za pieniądze, które im proponujemy, w ogóle przetrwają?
Głos zabrał też Grzegorz Romaniuk, prezes Fundacji.
– Funkcjonujemy tylko dlatego, że wspólnie podjęliśmy wielki wysiłek, by uratować miejsca pracy w instytucji, która liczy już 30 lat. Z wyliczeń wynika, że w tym roku łatwo nie będzie. Nie wiemy jak zachowają się nasi klienci, czy nadal będą tak mocno lgnąć do nas, jak do tej pory. Na pewno w dalszym ciągu liczymy na środki z gminy.

Co na to władze gminy?
– Sytuacja Fundacji jest taka, że jej wydatki i koszty praktycznie się bilansują. Niemniej jednak jej obecna forma funkcjonowania musi być poddana prawdopodobnie zmianie – nie krył Krzysztof Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej.