Rzadko zwołuje komisje, bo wyjeżdża zagranicę. Radni są oburzeni




Komisja Rolnictwa Rady Miejskiej zwoływana jest rzadko, bo jej przewodniczy, Marek Opaliński wyjeżdża zagranicę. Niektórzy wypominają mu dietę (ok. 900 zł), która co miesiąc wpływa na jego konto.




Podirytowani tym faktem są również sołtysi: – Kiedyś na posiedzenia komisji rolnictwa zapraszało się specjalistów zajmujących się doradztwem rolniczym. Dzięki temu można było się dowiedzieć wielu bardzo ważnych i potrzebnych rzeczy na wsi. Dziś niestety tego już nie ma. Chyba komuś zabrakło pomysłów – wkurzał się na ostatniej sesji Stanisław Rumak, sołtys Widełki.




– Moim zdaniem powinno być tak jak było, a więc przynajmniej dwie komisje w roku poszerzone o skład sołtysów i doradców rolniczych. – proponował Rumak. – Np. teraz jest możliwość skorzystania z dotacji dla rolników. Do końca września wnioski można składać, ale nie wszyscy o tym wiedzą. Ja wiem, że to wszystko można znaleźć w Internecie, ale lepiej spotkać się z żywym człowiekiem i dopytać się.




W podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej. Zaapelował on do Marka Opalińskiego, aby posiedzenia komisji odbywały się przynajmniej raz w miesiącu. Ten odpowiedział, że ze względu na to, że od czasu do czasu wyjeżdża zagranicę, członkowie komisji rolnictwa zgodzili się, aby spotykać się co drugi miesiąc. – Tyle w temacie – zaznaczył Opaliński.

2 Komentarze

  1. Po pierwsze ktoś go wybrał na RADNEGO
    Po drugie ktoś go wybrał na PRZEW. KOMISJI
    Po trzecie jeśli zawodowo musi wyjeżdżać za granicę (nikt mi nie powie że za 900 zł miesięcznie da się przeżyć) no to wyjeżdża – legalnie i z akceptacją członków komisji. Nie każdy w Kolbuszowej może być PREZESEM.
    I tyle w temacie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.