81-letni mieszkaniec Mazurów wyszedł wczoraj (12.10) z domu i nie wrócił. Zniknął ok. godz. 16 podczas wykonywania prac na podwórku. W pewnej chwili członkowie rodziny zauważyli, że mężczyzny nie ma w pobliżu domu. Ponieważ ma on problemy z pamięcią, po kilku godzinach, powiadomili policję.
Na miejsce przyjechał pies tropiący z mieleckiej komendy policji. Ok. godz. 1 w nocy, dzielnicowy wraz z kierownikiem z Posterunku Policji w Raniżowie zauważyli mężczyznę idącego drogą przez Mazury. To był zaginiony 81-latek. Był około pół kilometra od swojego domu. Nie miał żadnych obrażeń.