Przejazd na Wojków groźniejszy niż w Widełce?

Przejazd kolejowy w ciągu drogi na Wojków to bardzo niebezpieczne miejsce. Brak rogatek i specyficzne położenie powodują, że w każdej chwili może dojść tam do tragedii.

Niespełna miesiąc temu (14.01) cały region żył wypadkiem w Widełce, do którego doszło na przejeździe kolejowym w ciągu drogi powiatowej na Budy Głogowskie. W wyniku zderzenia  citroena z szynobusem śmierć poniosły dwie osoby.

Jedną z głównych przyczyn nieszczęścia był brak rogatek. Brakuje ich także na przejeździe kolejowym, który znajduje się w ciągu drodze powiatowej na Wojków w Kolbuszowej Górnej. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej przypomniał o tym Michał Karkut:

– Tam będzie budowany przystanek kolejowy. Z tego co pamiętam, PKP nie było skłonne do tego, żeby zamontować tam rogatki. Mam nadzieję, że po tragedii w Widełce ktoś jednak zweryfikuje te plany. Sam byłem świadkiem, kiedy młodzi ludzie na motocyklach przejeżdżali przez ten przejazd bez zatrzymywania się – alarmował radny.

Wtórował mu Mirosław Kaczmarczyk:

– Przejazd kolejowy w Wojkowie jest jednym z najbardziej niebezpiecznych takich miejsc na Podkarpaciu. Ja tam bardzo często jeżdżę i za każdym razem robię to z „duszą na ramieniu”. Zero widoczności – grzmiał.

Burmistrz Jan Zuba zaznaczył, że przejazd na Wojków znajduje się w ciągu drogi powiatowej.

– Oczywiście nie ma to znaczenia. Będziemy wspólnie z panem starostą zabiegać o to w PKP, żeby było tam bezpiecznie. Prace projektowe związane z wprowadzeniem takiego systemu trwają. To nie jest miesiąc czy dwa. Trzeba zakładać co najmniej rok. Trzeba jednak podjąć działania już teraz, żeby uniknąć tragedii.