KKS Kolbuszowianka kontra zarządca stadionu

Nie chcą u siebie "stranieri" w swoich klubach

Nasila się konflikt między najlepszą drużyną piłkarską w powiecie, KKS Kolbuszowianka a zarządzającą obiektami przy ulicy Wolskiej – Fundacją na rzecz Kultury Fizycznej i Sportu. Przynajmniej tak twierdził Michał Karkut, sołtys Kolbuszowej Górnej i kibic. Alarmował on, że przez spory działaczy piłkarze musieli trenować na klepisku:

– Dziwaczne jest to, że zespół przygotowujący się do sezonu trenuje za trybuną na jakimś klepisku przez środek którego przebiega ścieżka – mówił Karkut. – Kiedy wpuszcza się tam zawodników na dwa dni przed sezonem, to ciężko od nich oczekiwać wyników. Piłkarze skarżyli mi się, że na boiskach czują się tak jak intruzi. Tak nie powinno być – irytuje się.




Grzegorz Romaniuk, prezes Fundacji, potwierdził, że piłkarze Kolbuszowianki nie mogli przygotowywać się przed sezonem na płycie głównej.

– Ale to nie wynikało z tego, że nie chcieliśmy tego, tylko, że warunki na boiskach były tragiczne z uwagi na zimę, jaką mieliśmy w tym roku – precyzował prezes. –  Dla mnie jako byłego piłkarza zawodowego sytuacja, gdy ktoś trenuje za trybuną raz czy dwa razy w tygodniu nie jest żadnym wstydem – dodał.

1 Komentarz

  1. Grzesiu ! Kiedy Ty byles zawodowym pilkarzem ?Glupot bys nie oppwiadal . Nie rob sie Antkiem Zygmuntem z komunistycznych czasow . Ja to b. dobrze pamietam . Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.