Dlaczego „komunalna” wieszała plakaty posła Zbigniewa Chmielowca?




Pytacie nas, dlaczego pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kolbuszowej w godzinach pracy rozwieszali banery Zbigniewa Chmielowca, posła Prawa i Sprawiedliwości i kandydata tej partii do Sejmu; czy było to robione za darmo; a jeśli nie, to na jakich zasadach. Jako że mamy taką możliwość, odpowiadamy na te pytania zbiorczo. 

Zacznijmy o tego, że pod względem rozplakatowania poseł Zbigniew Chmielowiec, bije konkurentów na głowę. Jego banery można spotkać dosłownie wszędzie. Wielka w tym zasługa pracowników ZGKiM, którzy te plakaty rozwieszali. Widok ten zbulwersował jednak wielu naszych Czytelników.




Poseł Chmielowiec zapewnił, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Zaznaczył, że umowa w tej sprawie jest do wglądu w jego biurze poselskim przy ulicy Mickiewicza: Wszystko legalne, potwierdzone pieczątką i podpisem. Za usługę płaci Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość podkreśla.

W podobnym tonie wypowiedział się Andrzej Andryś, dyrektor Pionu Usług Komunalnych ZGKiM: – Jest zlecenie w tej sprawie, zostało ono zadekretowane  przez władze spółki z poleceniem wykonania. Jest to do wglądu, możemy ten dokument skserować i przesłać – zapewnia. – Zdajemy sobie sprawę, że może to wzbudzać emocje, że są  komentarze typu „popatrzcie, już Chmielowcowi wieszają za darmo banery”. Nic na to nie poradzimy. Przecież nie powiesimy na plecach pracowników, że jest to zlecenie płatne.




Jeden z banerów posła Zbigniewa Chmielowca na terenie Kolbuszowej.

7 Komentarzy

  1. Co jeszcze może robić komunalna poza zakresem własnych zadań i rozwieszaniem plakatów ? Może rozwozić chleb i zapiekanki ? Albo pizzę ?

    • Jemu się ta usługa po prostu należała. Nie pytaj, bo jeszcze cię o 6 rano odwiedzą a później będziesz co kilka dni przez najbliższe lata ciągany na przesłuchania prewencyjne.

    • Na pewno mniej, niż jego wybór kosztował gminę. W końcu odpowiada on za 1/235 podwyżek cen prądu i innych usług dla gminy, za 1/235 kosztów reformy edukacji, za 1/235 pieniędzy, które zamiast na odnowę Kolbuszowej popłynęły na budowę ociekającego złotem i marmurami tandetnego kompleksu pod Toruniem, za 1/235 pieniędzy przewalonych na nowe samochody do rozbijania przez SOP, za 1/235 z milionów, które przepuściła pewna rodzina (tata, mama i dzieci…) na podróże lotnicze między Warszawą a Rzeszowem, 1/235 comiesięcznej pensji pań blondynek od Glapińskiego z NBP, 1/235 z milionów roztrwonionych przez Polską Fundację Narodową, 1/235 z ponad 100 000 jakie co miesiąc płaci się na ochronę pewnego posła, 1/235 ministerialnych premii i pensji Piebiaka i sp. itp., itd. Długo można tak wymieniać.

  2. A czy ta „usługa” pokryje koszty, na jakie będzie narażona gmina po reelekcji Chmielowca? Np. sama reforma edukacji, w której Chmielowiec ma 1/235 udziałów, to dla gminy dziesiątki tysięcy kosztów. A tych kosztownych „reform” jest wiele. Czy przypadkiem nie jest tak, że panowie wieszając bannery i niby zarabiając dla gminy naprawdę nie narażają kasy miejskiej na kolejne olbrzymie straty (czyli, czy nie działają na szkodę gminy, i to w godzinach pracy)?

  3. Każdy może zadecydować w nadchodzących wyborach jakiej władzy oczekuję, ja osobiście z zainteresowaniem przyglądam się osobie pana Pawła Poncyljusza który urzekł mnie zaangażowaniem, wyjściem do ludzi, doświadczeniem biznesowym i politycznym. Jest on osobą z wartościami, którymi sam się kieruje. Każdy ma oczywiście własne zdanie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.