To oni sprzedali śmiercionośną galaretę na targowisku w Nowej Dębie. Dlaczego?

Okradł chłopców na obozie sportowym

Policja zatrzymała małżeństwo, które sprzedało śmiercionośną galaretę na targowisku w Nowej Dębie. Po spożyciu tego produktu jedna osoba zmarła, druga walczy o życie, a kolejne kilka z ostrym zatruciem trafiły do szpitali.

O śmiertelnym zatruciu informowaliśmy w sobotę nocą w artykule: Zatruta galareta na targowisku w Nowej Dębie. Jedna osoba nie żyje, druga walczy o życie. Policja szuka „handlarza”.

Galaretę domowej roboty

Przypomnijmy, że w sobotę (17.02) na placu targowym w Nowej Dębie jeden z handlarzy obwoźnych sprzedawał z samochodu „swojskie” produkty mięsne. Wśród nich była miedzy innymi wieprzowa galareta garmażeryjna.

Osoby, które ją kupiły, a potem zjadły, z objawami ostrego zatrucia trafiły do szpitala. Niestety, jedna z nich zmarła. Druga walczy o życie.

– Apelujemy do wszystkich, którzy dokonali zakupów u mężczyzny, a szczególnie tych, którzy kupili galaretę, o powstrzymanie się od jej spożycia. Jeżeli ktoś już ją zjadł, nawet jeśli nie ma żadnych objawów, powinien natychmiast skontaktować się z lekarzem – podkreślała podinspektor Beata Jędrzejewska – Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzeg

Mundurowi zaapelowali również do świadków o pomoc w ustaleniu osób, które sprzedały śmiercionośną galaretę w Nowej Dębie.

Nie jedz tego mięsa

Równolegle do mieszkańców północnego Podkarpacia, w tym powiatu kolbuszowskiego, trafił komunikat Rządowego Centrum Bezpieczeństwa w postaci wiadomości SMS:

„Uwaga. Nie jedz mięsa z targowiska w Nowej Dębie. Wysokie ryzyko zatrucia zagrażającego życiu. Jeżeli masz objawy zatrucia – dzwoń na 112″.

Dziś okazuje się, że policjanci zatrzymali małżeństwo z powiatu mieleckiego, które prawdopodobnie sprzedało zatrutą galaretę. To małżeństwo z powiatu mieleckiego: 55-letnia kobieta i 56-letni mężczyzna. Oboje sprzedawali wyroby mięsne z własnego gospodarstwa.

Grozi im więzienie

Mundurowi nie wykluczają, że w związku ze sprawą mogą zostać zatrzymane kolejne osoby.

W miejscu zamieszkania małżeństwa policjanci zabezpieczyli około 20 kilogramów różnego rodzaju wyrobów wędliniarskich. Badania laboratoryjne wskażą, co było bezpośrednią przyczyną zatrudnia pokarmowego.

Obojgu za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

2 Komentarze

  1. a gdzie kontrole na targowiskach sanepidu ? Prokuratura powinna się tez zając odpowiedzialnością osób winnych braku właściwego nadzoru sanitarnego i weterynaryjnego nad tym targowiskiem .

  2. Ktoś umarł inny wymyslił że to galaretka. A ludzie łykają wszystko jak młody pelikan. Teraz klienci samo donosza na sprzedawców, nie trzeba szukac. I cyk, drobne biznesy upadaja, kto następny? Co bedzie nastepne, smiercionośne jabłka, śmiercionośne ziemniaki, może meble zaczną zabijać, bo zmarły siedział przed smiercia na krzesle? Niby co bylo w tej galaretce, że nie zdechło po kilku godzinach gotowania?

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.