Na trzecim piętrze budynku Szpitala Powiatowego w Kolbuszowej, gdzie jeszcze dwa lata temu przychodziły na świat dzieci, jest oddział rehabilitacji leczniczej. Kolbuszowianki muszą więc rodzić poza miejscem swego zamieszkania. Na tułanie się ze swymi ginekologicznymi problemami skazane są też starsze pacjentki. W tej sytuacji niczym bumerang wraca pytanie: jak długo jeszcze?
Likwidacja szpitalnych oddziałów ginekologiczno-położniczego i noworodkowego, która miała miejsce dokładnie dwa lata temu, była dla szokiem, szczególnie dla mieszkanek powiatu.
Zamykając kolbuszowską porodówkę, radni powiatowi na czele ze starostą Józefem Kardysiem pozbawili pracy wiele pielęgniarek i położnych. Jedną z nich jest Elżbieta Wilk, która przybyła na ostatnią sesję Rady Powiatu. – Chcę się dowiedzieć, czy pan starosta uruchomi zamknięte oddziały, bo panie muszą tułać się po szpitalach w Rzeszowie, Mielcu, czy Nowej Dębie – tłumaczyła pani Elżbieta.
6 komentarzy
Jeden z radnych w swoim programie jako priorytet miał napisane..przywrócić oddział ginekologiczny. Czekamy a realizację
Po co wskrzeszac trupa? Podejście personelu doprowadzilo do tego stanu rzeczy! Panie wiecznie obrażone, ciężko im było nosa wychylic z dyżurki. Najgorsze było jak jedna z drugą już się pofatygowaly przyszły do noworodka i Ż fajki wracały! Palily cygary niemal że na korytarzu A później takie śmierdzące noworodka dotykaly. Od lat kobiety unikaly tego oddziału dlatego to zamknęli. Brak wykwalifikowanego personelu, brak dobrego lekarza i mamy efekt. To samo czeka pediatrie gdzie na taki oddział szkoda nawet prądu bo tam jest maksymalnie 4-5 pacjentów. Przykro mi że Pani Wilk musi dojeżdżać do pracy ale dla wygody tej Pani mam nadzieję że nikt nie będzie nawet próbował iść w milionowe straty. Każdy gdzieś dojeżdża do pracy, mało jest ludzi którzy pracują w domu lub dwie ulice dalej.
100 procent racji!!!
Zgadzam się z Jadwigą i Daria rodziłam tam jeden raz i tak niekompetentnego personelu i lekarzy jeszcze nie widziałam.pielęgniarki obrazone na cały swiat i nie mile ….zamknęli i dobrze. Szpital to poważna instytucja, kolejne dzieci urodziłam w Rzeszowie i poczułam ze ktoś chce sie mna zająć i mi pomóc. Nie leżałam jak z pierwszym dzieckiem pozostawiona na pastwę losu i nie czekalam co będzie i kiedy….to był szpital z góry skazany na starty. Nie te czasy….A Panie pielęgniarki to PRL.
Święta prawda
No osty jezyczek myślę ze tej osobie jest obojętny los naszych kobiet