Dekadę temu media żyły ostrym sporem, jaki miał miejsce w kolbuszowskiej Radzie Miejskiej. Sytuacja była napięta, bo rządząca większość (stronnictwo burmistrza Jana Zuby) miała zaledwie jednego radnego więcej niż opozycja, którą tworzyły obóz Józefa Fryca i nowa siła – Młodzi dla Kolbuszowej.
Ci ostatni wydali biuletyn „Po Prostu”, w którym postawę rządzącej większości porównali do sytuacji w „Folwarku zwierzęcym” George’a Orwella: – Oni nie biją, tylko próbują wprowadzić system totalitarny – czytamy w gazetce. – Wiemy, że według was rada winna składać się z 11 członków koalicji, a reszta mogłaby nie istnieć. Tylko, co z mieszkańcami, którzy wybrali pozostałą dziesiątkę radnych? To przypomina mi „Folwark zwierzęcy”, gdzie pewien knur wraz z grupą kompanów dobrał się do władzy…”.
Tekst ten oburzył radnego Bronisława Wiktora: – Za moich młodzieńczych lat za takie ulotki szło się do kryminału – denerwował się radny. – Jednak, mimo karania więzieniem, ludzie mieli cywilną odwagę pod takimi artykułami się podpisywać. Proszę, przestańmy się wzajemnie opluwać i zróbmy wszystko, aby to społeczeństwo wreszcie odczuło, że ma swoich radnych – apelował do opozycji Bronisław Wiktor.
Redaktorzy „Po Prostu” nie mieli sobie nic do zarzucenia. – Ten artykuł, naszym zdaniem, odzwierciedla czystą prawdę i z powodu ostrych słów radnego Wiktora na pewno płakać nie będziemy – oświadczył Michał Karkut. – Powracanie na sesji do młodzieńczych czasów pana Wiktora, świadczy tylko o tym, w jakim jeszcze głębokim PRL-u tkwimy tu w Kolbuszowej – ironizował z kolei radny Dorian Pik.
Mimo tego, że od tych wydarzeń minęło ponad 10 lat, w Radzie Miejskiej niewiele się zmieniło. Stronnicy burmistrza Zuby dalej rządzą, mają nawet więcej radnych. Opozycji nadal przewodzi Józef Fryc. Jedynym z „Młodych dla Kolbuszowej”, który się ostał, jest Michał Karkut, obecnie sołtys Kolbuszowej Górnej.