W wydatkach gminy zapisano 50 000 zł na powstanie „Dziejów Kolbuszowej”. Jednak w związku z kryzysem gospodarczym pojawiły się opinie, że może teraz należałoby zająć się sprawami ważniejszymi, a pisanie monografii historycznej odłożyć na potem.
Z taką sugestią na ostatniej sesji Rady Miejskiej wystąpiła również Joanna Procak. Zaapelowała również do lokalnych miłośników historii o dokumentowanie śladów przeszłości.
Za późno?
– Chodzi mi szczególnie o osoby, które ze względu na wiek, od nas odchodzą. Powinniśmy zgrywać i spisywać ich wspomnienia – zaznaczyła aktywna mieszkanka Kolbuszowej. – Poza tym na portalach kolbuszowskich jest sporo starych fotografii. Można dotrzeć do ich autorów, po to żeby tych wycinków naszej historii nie brakowało, kiedy ta książka o historii Kolbuszowej będzie powstawała – apelowała.
Paweł Michno, radny, a zarazem znany w środowisku lokalnym historyk i regionalista, odpowiedział, że w sprawie powstania monografii podpisano już stosowne umowy. – Są zobowiązania, które ciężko byłoby teraz cofnąć, nie wpadając przy tym w konflikt prawny – oświadczył. – W związku z tym pieniądze, które zostały na ten cel zapisane w budżecie gminy, są powoli rozdysponowywane.
Radny odniósł się również do apelu zbieranie śladów przeszłości. – Kiedy było już wiadome, że w budynku dawnej synagogi swoje miejsce znajdzie też muzeum miasta, jako Regionalne Towarzystwo Kultury im. Juliana Macieja Goslara wystąpiliśmy z apelem do mieszkańców, aby przekazywali nam swoje stare rodzinne zdjęcia w celu ich zeskanowania. Spotkało się to ze sporym odzewem. Oczywiście z takim apelem będziemy się zwracać w dalszym ciągu. Jest to konieczne, aby te pamiątki nie zaginęły. Natomiast skany, które krążą w Internecie, są nam bardzo dobrze znane – zapewnił Paweł Michno.