Do naszej redakcji dotarło zaproszenie na wydarzenie pt. oddanie do użytku tzw. północnej obwodnicy Kolbuszowej i Weryni. Uroczyste przecięcie wstęgi przez „wszystkich świętych” odbędzie się w piątek (11.10), o godzinie 9 w Dzikowcu – w ostatni dzień kampanii wyborczej.
Pod pojęciem północnej obwodnicy miasta należy rozumieć ponad sześć kilometrów nowej drogi z wiaduktem nad torami, mostem nad rzeką Werynia, rondem i dwoma skrzyżowaniami. Pojawiły się także trakty dojazdowe i serwisowe. Koszt inwestycji to ponad 52 miliony złotych.
Dziękujemy, nie skorzystamy
Szlak rozpoczyna się na skrzyżowaniu dróg krajowej nr 9 z wojewódzką nr 875. Omija od strony północnej zabudowę Kolbuszowej. Następnie przecina linię kolejową, przechodzi przez tereny niezabudowane Kolbuszowej Dolnej, omija kompleks leśny przyległy do Weryni i przecina drogę gminną w Zarębkach. Na koniec łączy się ze „starą” drogą wojewódzką w Dzikowcu.
I właśnie w tym miejscu w piątek (11.10) odbędzie się uroczystość, na którą otrzymaliśmy zaproszenie. Czytamy w nim m.in.L marszałek województwa podkarpackiego, Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie, oraz konsorcjum firm Miejskie Przedsiębiorstwo Dróg i Mostów Sp. z o.o. w Rzeszowie i Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów Mińsk Mazowiecki, mają zaszczyt zaprosić na uroczyste otwarcie obwodnicy Kolbuszowej i Weryni w ciągu drogi wojewódzkiej nr 875 (…)”.
Problem w tym, że odnosimy wrażenie graniczące z pewnością, że tzw. północna obwodnica budowana była w pośpiechu – tak, żeby zdążyć przed wyborami. Jej stan, naszym zdaniem, daleki jest od ideału i wymaga dopracowania. Dlatego dziękujemy za zaproszenie, ale nie skorzystamy.
2 komentarze
Obwodnica to małe piwo. Przynajmniej zabawa dla dorosłych. Mnie interesuje, czemu politycy pojawili się na pasowaniu pierwszoklasistów w kolbuszowskich podstawówkach (wtorek i środa) i, nie oszukujmy się, agitowali w tak bezpośredni, wręcz toporno-prymitywny sposób, że zrobiło mi się niedobrze (od razu powiem, że byłem tylko w jednej ze szkół, info o drugiej mam od oburzonych osób z pracy). Indoktrynacja polityczna siedmiolatków to jest obrzydliwe przegięcie. Poczułem się jakbym wrócił do swoich młodzieńczych lat, gdy członkowie komunistycznego ZSL i inni Piotrowicze mieli swój pierwszy okres świetności.
Czyli redakcja opPOwiada się za złodziejską komuną, trzeba to napisać wprost. Pieniędzy nie ma i nie będzie. Czy ktoś wie gdzie są te pieniądze? Chyba zakopane (tusk).