Jedna z mieszkanek napisała list do magistratu ze skargą na publiczne przedszkole w Widełce. W placówce zlecono audyt. Sprawą zajęła się też Rada Miejska w Kolbuszowej.
Skarga na przedszkole w Widełce wpłynęło do Urzędu Miejskiego ponad dwa miesiące temu.
„Córeczka płakała. Mówiła, że dzieci ją biją, że dokuczają, a pani krzyczy. Nie było żadnej reakcji ze strony wychowawcy i pani dyrektor, mimo mojej interwencji” – czytamy w skardze.
Kobieta pisze też, że nauczycielki podczas pracy można spotkać na… zakupach, albo na poczcie.
Najpoważniejszy z zarzutów dotyczył jednak zdarzenia, jakie miało miejsce w przedszkolu. Ono ostatecznie zdecydowało, że mieszkanka gminy wypisała swoją córkę z placówki w Widełce.
– „Odbierając córkę z przedszkola, zostałam poinformowana, że dziecko przewróciło się na sali i uderzyło w klocek. Dziecko miało duży siniec na głowie, rozcięcie i siniak na brodzie. Dziecko zaczęło wymiotować (…)” – skarżyła się kobieta.
Burmistrz Jan Zuba, po zapoznaniu się ze skargą mieszkanki, zlecił przeprowadzenie audytu w przedszkolu. Kontrola ta nie odnosiła się jednak do złożonej skargi. jej celem było sprawdzenie, czy system organizacji pracy w placówce jest prawidłowy.
W anonimowej ankiecie wzięło udział 27 rodziców. 26 z nich wypowiedziało się o przedszkolu pozytywnie. Problem w tym, że w placówce jest 75 dzieci.
– Audyt obejmował strukturę organizacyjną przedszkola, opisy stanowisk pracy i zakresy obowiązków pracowników, ewidencję czasu pracy, mechanizmy sprawowania opieki nad dziećmi, przepływ informacji i zasady współpracy z rodzicami. Nie wykazano nieprawidłowości w tym zakresie. Do zarzutów zawartych w skardze na piśmie odniosła się też dyrektor przedszkola – wylicza Elżbieta Macheta z Urzędu Miejskiego.
Sprawą przedszkola zajęła się również Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miejskiej.
– Przy jednym głosie wstrzymującym, nasza komisja uznała skargę mieszkanki za bezzasadną. Natomiast mieliśmy swoje uwagi, które przedstawiliśmy panu burmistrzowi, aby przekazał je dyrekcji placówki. Na podstawie tego co nam przedstawiono, uznajemy, że wszystko było dobrze. Jeśli chodzi o kwestie ludzkie, to prosimy pana burmistrza, aby w tej placówce w odpowiedni sposób zareagował – oświadczył Piotr Panek, wiceprzewodniczący komisji.
Decyzję w tej sprawie na ostatniej sesji podjęła też Rada Miejska. Tylko ośmiu samorządowców uznało skargę na przedszkole w Widełce za bezzasadną.
Ośmiu radnych wstrzymało się od głosu, jeden był przeciw i aż trzech (w tym sołtys Widełki, Stanisław Rumak) nie oddali w ogóle głosu.