Pływalnia kryta „Fregata” w Kolbuszowej to obiekt wyjątkowo deficytowy. Ile dokładnie dokładamy jako podatnicy do funkcjonowania tego obiektu? Co kosztuje nas najwięcej? Na te i inne pytania odpowiadał Ryszard Zieliński, kierownik basenu.
Budowa pływalni krytej w Kolbuszowej trwała ponad cztery lata. Powstał obiekt o powierzchni ponad 3 700 metrów kwadratowych.
Nasza droga pływalnia kryta
Koszt powstania „Fregaty” odcisnął piętno na finansach gminy właściwie na dekady. Mało kto jednak wtedy myślał. Basen w Kolbuszowej z wielką pompą oddano do użytku w 2010 roku.
Dziś okazuje się, że pływalnia kryta to budynek niefunkcjonalny, którego koszty utrzymania są wysokie. Mówił o tym na sesji Rady Miejskiej kierownik „Fregaty, Ryszard Zieliński.
Oświadczył on, że gabaryty i rozwiązania technologiczne pływalni w ostatnich dwóch latach okazały się wyjątkowo nieekonomiczne.
Jak wygląda frekwencja?
Z informacji kierownika Zielińskiego wynika, że w 2022 r. „Fregatę” odwiedziło ok. 84,7 tys. osób.
– Napawało to optymizmem. Niestety, zmieniło się to radykalnie rok później. Po załamaniu się rynku paliw, mocno wzrosły ceny gazu i energii elektrycznej. Zmusiło nas to do wprowadzenia oszczędności poprzez skrócenia czasu pracy pływalni, najpierw do 10 godz., następnie do 12 godz.
– Celem tego było wyłączenie najbardziej energochłonnych urządzeń takich jak: kotły gazowe, klimatyzacja, wentylacja, pompy i lampy. Dzięki temu zmniejszyliśmy koszty obsługi ratowniczej.
– Pojawiły się spore oszczędności, ale odbiło się to na liczbie klientów, która spadła w 2023 roku spadła do 72,3 tys. W 2024 r. po zwiększeniu czasu pracy pływalni do 13 godz. zanotowaliśmy już jednak wynik 85 787 użytkowników – zaznaczył Zieliński.
Co kosztuje najwięcej?
W ubiegłym roku funkcjonowanie pływalni w kosztowało ok. 4,2 mln zł. Jej dochód wyniósł ok. 1,2 mln zł, a więc 3 mln zł musiała dołożyć gmina.
Największe koszty dotyczą osób tam zatrudnionych. Jest to 21 pracowników etatowych, w tym: 4 ratowników, 6 sprzątaczek, 6 konserwatorów, 3 kasjerki i 2 pracowników administracyjnych.
Inne koszty „Fregaty” dotyczą przede wszystkim: energii elektrycznej, gazu i wody.
Co dalej? Wszystko wskazuje, że koszty utrzymania kolbuszowskiego basenu maleć nie będą, a wręcz przeciwnie. Poza tym obiekt ma już swoje lata i na pewno będzie wymagał remontów.
3 komentarze
Zbudujmy drugi. Dwa na pewno będą tańsze niż jeden.
Zwiększyć dostęp dla mieszkaniowców w godzinach popołudniowych.Wtedy ludzie maja czas.Ale nie przychodzą ,bo większość basenu (prawie 90 %) jest zajęte i niedostępne dla zwykłych ludzi.Na basenie głebokim dostępny tylko jeden tor i to nie zawsze.Brak regulacji dla jacuzzi- jak ktoś juz wejdzie to siedzi i siedzi i ciężko innym skorzystać. Przede wszystkim leży zarządzanie, brak reklamy itp.
W takim przedsięwzięciu jak budowa basenu powinni wypowiedzieć się mieszkańcy w drodze referendum a nie urzędnicy.Teraz płacą mieszkańcy a urzędnicy już na emeryturach .