Gdy sąsiedni Sędziszów Małopolski ostatnio mocno poszerza swoje granice, Kolbuszowa uparcie pozostaje na swej niewielkiej przestrzeni. Czy to się zmieni?
Kolbuszowa to miasteczko o powierzchni 749 ha, którą zamieszkuje 8 425 osób.
Dochodzi do absurdów
Formalne granice z ościennymi wsiami nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Czasem dochodzi do absurdów, gdzie np. jedna strona ul. Tyszkiewiczów należy do miasta, a druga do wsi.
Z propozycją poszerzenia granic Kolbuszowej o dwa sąsiednie sołectwa, Kolbuszową Górną i Kolbuszową Dolną, wystąpił radny Józef Fryc. Wtedy miasto liczyłoby ok. 13 500 mieszkańców. Pojawiają się też pomysły dołączenia Nowej Wsi i Brzezówki.
Poszerzyć granice miasta
Zdaniem radnego Fryca obecnie Kolbuszowa jest zdecydowanie za mała.
– Szerokość miasta od mostu w Kolbuszowej Górnej do PZU w Kolbuszowej wynosi zaledwie 860 m. Chyba najwyższy czas, aby zastanowić się, w jaki sposób rozpocząć dyskusję na temat przyłączenia Kolbuszowej Dolnej i Kolbuszowej Górnej.
– Jeśli gmina Niwiska potrafiła opisać wszystkie swoje ulice we wszystkich swoich miejscowościach, to ja nie rozumiem, dlaczego dyskusja o poszerzeniu granic toczy się tak długo, a w zasadzie nie toczy się wcale.
– Od czasu do czasu, raz na kilka lat, któryś z radnych przypomni sobie i powie o tym. Dlatego ja dziś składam oficjalny wniosek w tej sprawie. Wiem, że jest to długotrwały proces, wymagający rozmowy z tymi dwoma sołectwami, ale przychodzi czas, żeby to miasta wyglądało trochę inaczej niż te 860 m – zaznaczył Fryc.
To nie są tanie rzeczy
Krzysztof Wójcicki, zastępca burmistrza Kolbuszowej, nie mówi nie. Ale zastrzega, ze problemem mogą być ogromne koszty.
– W zeszłej kadencji złożyłem wniosek, żeby poszerzyć miasto od ronda na ul. Tarnobrzeskiej po rondo w Kolbuszowej Górnej. Zaproponowałem taki zakres, bo tak wygląda też parafia, tak dzieci chodzą do szkoły i to byłoby logiczne. Moim zdaniem włączenie obu sołectw nie jest dobrym pomysłem. Wiązałoby się to z uszczupleniem dochodów, np. nie będzie dodatku wiejskiego w subwencji oświatowej.
Jakie byłyby korzyści?
Według wiceburmistrza koszt poszerzenia miasta może wynieść co najmniej milion złotych.
– Musielibyśmy zapłacić wszystkim mieszkańcom za wymianę dokumentów, chodzi o dowody osobiste i rejestracyjne, a także prawa jazdy. Byłaby to pewnie niemała kwota. Do tego dochodzą zmiany na wszystkich mapach i obrębach geodezyjnych, które musielibyśmy dokonać – koszty tego to około 300 – 400 tys. zł.
– Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, co nam to daje. Jakie byłyby korzyści z tego. Czy moglibyśmy dzięki temu sięgać bo jakieś fundusze? Jeśli tak, to miałoby to sens. Na tę chwilę możemy jedynie przeanalizować koszty całej tej operacji – dodał Wójcicki.
Jeden komentarz
a komu to potrzebne i do czego ?