Właściciele Stadniny Twardowski o śmierci koni

Właściciele stadniny Twardowski o śmierci koni

Śmierć koni, które prawdopodobnie spłoszone przez sylwestrowe petardy, uciekły z jednej ze stadnin w gminie Kolbuszowa, poruszyła wielu naszych Czytelników. Kto odpowiada za tego typu tragedie, jak ta w Hadykówce? Czy można im jakoś zapobiec?

O komentarz w sprawie, którą żyje nie tyle Kolbuszowa, co cały region. poprosiliśmy państwo Joannę i Adama Twardowskich, którzy prowadzą stadninę koni Twardowski w Dzikowcu.




Ucieczka to instynkt

– Konie jako roślinożercy mają silny instynkt uciekania. Ich pierwszym odruchem obronnym i naturalnym jest ucieczka. Reagują instynktownie. W pierwszym odruchu uciekają około 600 metrów. Dopiero w tej odległości sprawdzają, co ich wystraszyło i czy powinny uciekać dalej. Jeśli są petardy z efektami świetlnymi, to koń widzi cienie powstałe w wyniku rozblasku.

– I tu kluczowe jest to, że konie widzą je z różnych stron, nie z konkretnego kierunku. Dlatego w takim wypadku stado może w strachu podzielić się i rozbiec w różne strony.

– Bardzo współczujemy stajni, z której stado uciekło i nie życzymy nikomu takich nocnych szokujących informacji. Niesamowicie nam miło, że dzwonili do nas klienci pytając, czy to nasze konie i byli gotowi pomóc w poszukiwaniach – zaznacza Joanna Twardowska.




Właściciele stadniny Twardowski o śmierci koni
Joanna Twardowska

Jak zapobiegać?

Jak więc zapobiegać takim sytuacjom? Czy można przygotować konie do tego typu przeżyć?

– Możemy habituować, czyli odczulać konia na przeróżne bodźce. Jest to podstawowy proces szkolenia bezpiecznych, który pozwala eliminować podobne zagrożenia w przyszłości. Możemy z tym walczyć i próbować zakazu fajerwerków. Można też wcześniej przygotowywać swoje konie w procesie treningowym, aby fajerwerki nie robiły na nich większego wrażenia. Żadna taśma z prądem czy ogrodzenie nie powstrzyma wystraszonych koni – wyjaśnia Adam Twardowski.

– Niestety dla bardziej strachliwych stajnia również nie jest przeszkodą. Mogą wyjść z niej z drzwiami nawet robiąc sobie tym dodatkową krzywdę lub zranić się w zamkniętym pomieszczeniu mając ograniczoną możliwość ucieczki. Dzięki osobom, które propagują naturalne metody pracy z końmi możemy uczyć siebie oraz naszych podopiecznych i koni, wypracowując świadomych jeźdźców i bezpieczne, myślące, dzielne wierzchowce.




– Nasze konie sylwestra spędziły, część w swoich boksach, inne na wolnym wybiegu. Noc przebiegła spokojnie pomimo wystrzałów. W naszej stajni szkolimy konie i jeźdźców między innymi z Akademią Jeździecką JNBT Andrzeja Makacewicza i przy każdym szkoleniu widzimy zachwycone i niedowierzające twarze uczestników, że te metody na prawdę działają….i to bardzo szybko działają. Konie współpracują, myślą i szybko się uczą.

Jak reagować?

– Każdy może się zapisać już początkiem lutego tego roku na szkolenie, które będzie prowadzone u nas przy współpracy z panem Makacewiczem. Będzie można zobaczyć, jak strzelają petardy i jak być w tym czasie wsparciem dla koni.  Cieszy nas, że dzięki tej wiedzy zbieramy opinie, jako „stajnia, która ma tylko grzeczne konie” – cieszy się.

Właściciele stadniny Twardowski o śmierci koni
Adam Twardowski. /Fot Małgorzata Hul/

Ja reagować na spłoszone stado koni?

– Na pewno nie należy stawać im na drodze. Jeśli jest to możliwe, można zabezpieczyć teren np. zatrzymać samochody, odciąć mocne bodźce i powiadomić odpowiednie służby. Należy również przy takim zgłoszeniu poinformować, aby służby nie jechały w pobliżu zwierząt na sygnale dźwiękowym czy świetlnym. To dodatkowo będzie podnosiło stado, czyli stymulowało do dalszej ucieczki. Najlepiej poprosić o pomoc w łapaniu czy zaganianiu osoby, które znają język koni i wiedzą, jak się z nimi komunikować.




– Każdy z naszych jeźdźców poznaje jak „rozmawiać z końmi”. Dbamy o to, by ciągle istniała możliwość poszerzania wiedzy w tym zakresie. To żywe zwierzęta i nawet jeśli tylko podchodzimy je pooglądać, one i tak do nas mówią swoim językiem ciała. Pytanie tylko, czy potrafimy to zrozumieć, odczytać i im odpowiedzieć – konstatują właściciele stadniny.

2 Komentarze

  1. zlikwidować to zdziczenie pijanych i bezrozumnych typów z odpalaniem rac , wprowadzić całkowity zakaz odpalania rac w odległości co najmniej 5 km od terenów zabudowanych !!!!!!!!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.