Róża Kozakowska pobiła dziś swój rekord świata w rzucie maczugą i zdobyła złoty medal na Igrzyskach Paraolimpijskich w Paryżu. Niestety, swój sportowy sukces okupiła bardzo bolesną kontuzją barku.
Róża Kozakowska to 35-letnia lekkoatletka, która na terenie gminy Niwiska wybudowała swój wymarzony dom. Niestety, los jej nie oszczędza.
Róża Kozakowska i jej życie
Zmaga się z poważną niepełnosprawnością, a dokładniej z neuroboreliozą stawowo-mózgową i endometriozą. Dodatkowo dzieciństwie była ofiarą przemocy ze strony własnego ojca.
Przeczytasz o tym w naszym artykule: Róża Kozakowska, lekkoatletka z gminy Niwiska, wygrała z niepełnosprawnością i przemocą w swoim rodzinnym domu.
Wyszła jednak z tego silna. Jest dwukrotną medalistką igrzysk paraolimpijskich w Tokio 2020. Zdobyła tam złoto w rzucie maczugą i srebro w pchnięciu kulą. Teraz w Paryżu nie tylko znów wygrała, ale również pobiła rekord świata.
Złoto i rekord świata – wideo
Polka zdeklasowała rywalki już w pierwszym rzucie maczugą. Uzyskała 31,30 metrów, pobijając swój własny rekord świata o 2,5 m.
Co to był za 𝐑𝐙𝐔𝐓 ❗️
— Polsat Sport (@polsatsport) August 30, 2024
Róża Kozakowska pobiła własny 𝐫𝐞𝐤𝐨𝐫𝐝 w rzucie maczugą na igrzyskach paralimpijskich 👏👏👏@Paralympic_PL#ParisParalympics #Paris2024 pic.twitter.com/zJkRKUcmw4
W drugiej kolejce osiągnęła 29,70 m i wtedy na oczach całego świata rozegrał się prawdziwy dramat. Podczas wykonywania tej próby bark wypadł jej ze stawu i musiała jechać do szpitala.
Bolesna kontuzja barku
Rzut maczugą nie jest jedyną dyscypliną w jakiej startuje Kozakowska na tych igrzyskach. Polka miała uczestniczyć również w pchnięciu kulą, jednak kontuzja może wykluczyć ją z rywalizacji.
Dramat Róży Kozakowskiej. Przy drugim rzucie wypadł jej bark ze stawu. "Potworny ból. Jestem przyzwyczajona do bólu ale ten był taki, że pomyślałam że ręka poleciała razem z maczugą. Nie da się tego opisać. Gdybym wiedziała, że w pierwszym rzucie pobiłam rekord świata to bym już… pic.twitter.com/MTKCa8wrFz
— Michał Pol (@Polsport) August 30, 2024
„Róża, Róża, Róża!”
Mimo łez i ogromnych emocji, Róża Kozakowska była w euforii. Jak podkreślała, uzyskany dziś wynik jest jej najlepszym w życiu rzutem.
– Nadal jestem w szoku, bo myślałam, że ten pierwszy rzut mi nie wyszedł. Poczułam potworny ból, jakiego jeszcze nigdy nie poczułam. Ledwo mogłam złapać maczugę i nie dałam rady oddać wszystkich rzutów. Wyleciał mi bark, ręka mogłaby polecieć razem z maczugą, gdyby nie skóra. Najbardziej się boję tego, że nie będę mogła wystąpić w kuli, do której tak się przygotowywałam – powiedziała w rozmowie z Polsatem Sport.
Jeszcze przed oddaniem rzutu przez Polkę mogliśmy z trybun słychać było głośne „Róża, Róża”. Wielu kibiców aktywnie dopingowało 35-latkę.
– Pomimo wszystko dziękuję polskim kibicom. Czułam wasze niesamowite wsparcie i to dzięki wam mogłam pobić ten rekord. Dziękuję też lekarzowi, dzięki któremu mogę tu dalej być i mieć szansę na dalszą rywalizację – zakończyła Róża Kozakowska.