Oddziałami noworodkowym i położniczego w Szpitalu Powiatowym w Kolbuszowej, zajęli się w czwartek (29.09) rajcy miejscy. Oto komentarz jednego z nich – Pawła Michno:
„Niestety debata była jednostronna… Nie było na sali ani starosty, ani dyrektora, ani żadnego zastępcy nawet… Ktoś nas olewa. Porodówka musi istnieć, nawet jeżeli ma przynosić straty. Likwidacja tego oddziału jest prostą drogą do prywatyzacji szpitala.
Dziękuję za możliwość debaty, dziękując za wszystko co dobre personelowi tego oddziału. Paniom położnym, lekarzom prowadzącym. Jesteście wspaniali w tym co robicie.
Uświadomiono nam też, że szpitalowi brakuje pijaru. Jak się okazuje ze strony organu prowadzącego też tego brakuje. Otrzymaliśmy przed sesją informacje ze starostwa w sprawie szpitala, które jak się okazuje mijają się z prawdą. Szczególnie gdy chodzi o liczbę urodzeń w naszym szpitalu. „W 2015 roku miesięcznie odbywało się tam średnio 30,7 porodów, natomiast w 2016 r. (na dzień 31 sierpnia) średnia ta wynosiła 16,75”.
Dlaczego? A jak długo był zamknięty oddział? Dwa miesiące? Dłużej? Twórzmy więc wokół kolbuszowskiego szpitala dobrą atmosferę. Powiat i gmina bez szpitala są wymierające…
Czy problemy szpitala nie powinny interesować mieszkańców? Czy nie możemy w tej sprawie nic powiedzieć? Jakiekolwiek próby zamknięcia nam ust mogą się jednak nie udać. Nikomu”
Jeden komentarz
Dziwny jest fakt .a mianowicie od 1stycznia 2016 jest zatrudniony w poradni dla kobiet przy ul.obrońców lek rezydent który kieruje pacjentki do szpitala w Rzeszowie na Szopena, bo tam pracuje,gdy teraz zrobił się szum wokół oddziału to nagle zaczął kierować do Kolbuszowej, to też przyczyniło się do spadku przyjęć na ginekologia i do porodu.pozdrawiam