Odkomarzania w Kolbuszowej nie będzie. „Krwiopijcami” mają zająć się jerzyki

Mieszkańcy Kolbuszowej i okolic nie od dziś skarżą się na uciążliwości związane z komarami. Odkomarzania jednak nie będzie. Zamiast tego władze gminy zakupiły budki lęgowe dla jerzyków. Ptaki te żywią się m.in. komarami. Mogąc ich schwytać dziennie nawet 20 tysięcy.

Niespotykana od lat plaga komarów ma związek z powodziami, które dwa miesiące temu nawiedziły nasz region. Dzięki dużej wilgotności i ciepłu, owady te znalazły idealne warunki do rozwoju. Problem jest więc poważny. Ukąszenia komarów są szczególnie niebezpieczne dla osób uczulonych i dzieci, u których w miejscach zadrapań może dochodzić do infekcji bakteryjnych i trudno gojących się ran.

Jan Zuba: – Stawiamy na jerzyki

Były nawet obawy, że przez plagę „krwiopijców” odwołane zostaną Dni Kolbuszowej. Skończyło się jednak na strachu i imprezy się odbyły, komary jednak gryzły, szczególnie o zmierzchu. Wydawało się więc , że wzorem innych miast także Kolbuszowa postawi na odkomarzanie środkami chemicznymi.

– Takie działania, mimo wielu zalet, nie są obojętne dla innych, także pożytecznych owadów, np. pszczół. Dlatego też, aby ograniczyć populacje komarów, zdecydowałem o zastosowaniu ekologicznej metody zwiększającej populacje gatunków ptaków z rodziny jerzykowatych. Pozwoli nam to na osiągniecie długofalowego efektu w postaci redukcji liczebności komarów – oświadczył burmistrz Jan Zuba.

Gmina zakupiła już budki lęgowe, które znajdą się na obiektach użyteczności publicznej, co ma dać szansę ptakom na ulokowanie się w nich. Jerzyki żyją w koloniach, stąd budki instalowane będą w grupach. Ma to umożliwić na osiedlenie się tam ptasich rodzin jeszcze w tym roku. Zgodnie z opinią ornitologów, najbardziej odpowiednie dla budek  są wysokie obiekty (min 5 m.) z wolną przestrzenią.