Blisko rok temu furorę w sieci zrobił filmik pokazujący mieszkańców rejonu ulic Piłsudskiego i Zielonej w Kolbuszowej, którzy skarżyli się na trujące ich zdaniem zakłady Koltex i Drewkol.
Z kilkudziesięcioosobową grupą mocno wkurzonych ludzi spotkał się dziennikarz Super Nowości. – Te firmy strasznie nas trują – mówili mieszkańcy. – Jest straszny hałas, do tego ten smród. Nie można oddychać, ani otwierać okien w domach. Żyć się nie da! – alarmowali.
Potem sprawa przycichła. Do dzisiaj. Dotarliśmy do listu, jaki dwa miesiące temu mieszkańcy wysłali Krzysztofowi Wójcickiemu, przewodniczącemu Zarządu Osiedla nr 2. Oto treść tego pisma:
„Problemem z jakim borykamy się od lat, a który się nasila jest obecność w naszej przestrzeni zamieszkania dwóch zakładów produkcyjnych. Niestety zakres ich działań nie jest dostosowany do otoczenia zabudowań mieszkalnych – miejsca odpoczynku, upraw ogródków, pielęgnowania przydomowych roślin czy spożywania rodzinnych posiłków na zewnątrz.
Tymczasem odgłosy stałych dostaw samochodów ciężarowych, maszyn i ludzi tam pracujących, wydobywających się przykrych i uciążliwych woni, nie pozwala nam cieszyć się czasem spędzanym w domu i wypoczynkiem w ogrodzie – miejscach w którym powinniśmy czuć spokój i bezpieczeństwo. Niejednokrotnie samo wietrzenie pomieszczeń, z uwagi na straszliwą woń, jest niemożliwe.
Otoczenie fabryk jest bardzo nieestetyczne. Widok jaki rozpościera się wokół zakładu zajmującego się recyklingiem odpadów foliowych, budzi mocny niepokój estetyczny. Składowane materiały budzą raczej skojarzenie sąsiedztwa z wysypiskiem śmieci, w którym chronią się dzikie zwierzęta (lisy) oraz liczne szkodniki (szczury, myszy). Deszcz spłukuje zanieczyszczenia ze składowanych tam zużytych produktów foliowych magazynowanych w ogromnych ilościach bez zadaszenia, zanieczyszczając tym samym grunt, wody powierzchniowe, powodując zagrożenie dla naszego zdrowia.
Dotychczas podejmowane przez nas próby poprawy naszych warunków środowiskowych, zwrócenia uwagi władz Gminy Kolbuszowa na dręczący nas problem spotkały się z brakiem podejmowania przez Burmistrza Kolbuszowej jakichkolwiek działań zmierzających do poprawy warunków. My też jesteśmy podatnikami i ustalane dla nas niemałe podatki od nieruchomości, które rokrocznie opłacamy, nie uwzględniają obniżki związanej z trudnym i szkodliwym dla nas sąsiedztwem.
Co jest ceną tego, że utraciliśmy prawo do świeżego powietrza? Oczekujemy, że Pan reprezentując mieszkańców Osiedla Nr 2 przedstawi naszą sytuację radnym lub innym skuteczniejszym Podmiotom, które zwrócą uwagę na ciążący problem i zmienią naszą rzeczywistość. Z poważaniem mieszkańcy.”
Do dziś autorzy tego pisma nie otrzymali odpowiedzi od zarządcy osiedla. Dlaczego? Może uzyskają ją w poniedziałek (22.05), o godz. 18 w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Kolbuszowej, gdzie ma dojść do konfrontacja mieszkańców z właścicielami zakładów i władzami miasta.