W tę środę (27.11) Rada Miejska w Kolbuszowej głosować będzie w sprawie likwidacji Szkoły Podstawowej w Domatkowie. Placówka ma przestać istnieć z końcem tego roku szkolnego. Co w tej sprawie ma do powiedzenia Krystian Kiełb, sołtys Domatkowa?
Projekt uchwały w sprawie likwidacji podstawówki w Domatkowie znalazł się w programie środowej (27.11) sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej.
– Zobowiązuje się i upoważnia burmistrza Kolbuszowej do dokonania czynności niezbędnych do przeprowadzenia likwidacji szkoły w Domatkowie, w szczególności do zawiadomienia o tym zamiarze rodziców, uczniów oraz Podkarpackiego Kuratora Oświaty (…) – czytamy w projekcie uchwały.
Jedyną nadzieją na przetrwanie szkoły w Domatkowie wydaje się być więc przekazanie jej w zarząd lokalnemu stowarzyszeniu. Problem w tym, że nie ma na to zgody mieszkańców.
– Proponowaliśmy takie rozwiązanie, Obiecaliśmy, że będziemy potem taką placówkę wspierać, także organizacyjnie. Rodzice nie są jednak tym zainteresowani. Obawiają się, że nie będzie nauczycieli, którzy zechcą pracować bez Karty Nauczyciela – mówił kilka tygodni temu wiceburmistrz Krzysztof Wójcicki.
Co w tej sprawie ma do powiedzenia sołtys Domatkowa, Krystian Kiełb?
Cóż mogę powiedzieć… Przede wszystkim jest mi niezmiernie przykro. Ze względu na to, co już się dzieje, a tak naprawdę na to co się stało. Ja, moje rodzeństwo, moja mama jesteśmy absolwentami tej szkoły, a teraz nadszedł czas jej końca.
Biorąc pod uwagę ekonomię to pewne, że „to się nie opłaca”. Tak jak wspomniałem wcześniej sam również chodziłem do tej szkoły. Mój rocznik liczył uśredniając 15 osób, co stanowi około 80 procent dzisiejszej liczby dzieci w szkole.
Sam nie mam wpływu na tę decyzję. Jeśli miało by to zależeć ode mnie, to sumienie nigdy nie pozwoliło by mi się na to zgodzić i podjąć taką decyzję.
Walczyliśmy, robiliśmy co mogliśmy, ale fakty i liczby przemawiały same za siebie – tak nam to argumentowano. Niestety analizując liczbę narodzin w ostatnich latach ciężko liczyć na to aby w tej szkole było więcej niż 40 dzieci.
Mam tylko nadzieję, że włodarze naszej gminy, pan burmistrz i Rada Miejska podejmą odpowiednie kroki, aby zadbać o nasza wieś w pozostałych aspektach – dodaje sołtys Domatkowa, Krystian Kiełb.
4 komentarze
Szkoła Podstawowa w Bukowcu jest o rzut kamieniem , więc w czym problem ,nikt nikomu nie ogranicza prawa do nauki. Dobrze wykwalifikowani nauczyciele pracę znajdą ,bez obaw .
Ok, tylko że szkoła w bukowcu jest o około połowę mniejsza. Nie za bardzo ma jakąś sale gimnastyczną i jest w średnim miejscu jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieci. Poza tym szkołę w Bukowcu można przeznaczyć na inny użytek że względu na położenie, czego nie można powiedzieć o szkole w Domatkowie.
„sam” wybieraliście burmistrza , radnych , no to macie to co chcieliście !!!!!!!!!!zgodnie z powiedzeniem widziały gały kogo wybierały .Bardzo dobrze ,że likwidują szkoły spacer do szkoły do sąsiedniej wsi nikomu nie zaszkodził , a wręcz przeciwnie szare komórki zaczynają lepiej funkcjonować , czego wszystkim życzę.
Panie były burmistrzu mam nadzieję że to przeczytasz: Kolbuszowa tonie w długach, ba tonie i w błocie na niektórych drogach dojazdowych + brakuje chodników, szkoły w likwidacji a placówka oddziałowa szpitala powoli upada a to wszystko dlatego że kierujecie się innymi priorytetami. Nie patrzyliście i dalej nie patrzycie na potrzeby ludzi. Jest mi was szkoda a i jednocześnie żal. Szkoda że muszą cierpieć ludzie i napiszę to z pełnym przekonaniem: cierpią przez was i wasza niekompetencje. Proszę sobie i panu starostwie pogratulować