Unia Europejska zamierza radykalnie zaostrzyć ochronę przyrody. Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, nie będziemy mogli zbierać grzybów, jeżyn czy jagód. Zakaz wstępu do swego lasu będą mieli nawet jego… właściciele.
Rzecz dotyczy „unijnej strategii na rzecz bioróżnorodności 2030 r. Przywracanie przyrody do naszego życia”. Dokument ten przyjęła już Komisja Europejska. Nowe prawo ma wejść w życie już od nowego roku. Założeniem jest zwiększenie powierzchni Polski chronionej przyrodniczo.
Nie wejdziemy do lasu?
– Nie będzie można na nich prowadzić działalności gospodarczej. Dotyczy to nie tylko lasów, ale i łąk, pastwisk i pół uprawnych. Zakaz wstępu do lasu prywatnego będzie miał nawet… jego właściciel. To nieprawdopodobne, ale takie są zapisy – mówi Bartłomiej Peret, nadleśniczy Nadleśnictwa Kolbuszowa.
To nie wszystko. Nie będziemy mogli chodzić na grzyby, zbierać jagód, ani wypoczywać, bo las będzie objęty ochroną ścisłą. Samorządom zmniejszą się wpływy z podatków, bo tereny te będą zwolnione z podatków. Automatycznie spadnie liczba miejsc pracy.
– Proszę sobie wyobrazić, że np. na ścieżkę Białkówka, gdzie ruch jest jak w parku, będzie zakaz wstępu. Bo jest tam obszar chroniony. Nie będzie odstrzału zwierzyny, wszystko ma regulować przyroda, czyli wilki i niedźwiedzie.
– W rolnictwie będzie zakaz stosowania nawozów doglebowych, tylko rozpylających, ale nie mineralnych, tylko będących bazie nawozów organicznych. Czyli produkcja rolnicza spadnie, a żywność podrożeje. Poza tym 30 proc. ugorów ma być nieużytkowana – uważa nadleśniczy.
„Nie chcemy żyć w puszczy”
Regulacje te dotyczą około 70 procent powierzchni powiatu kolbuszowskiego.
– Mieliśmy ostatnio spotkanie z leśnikami powiatów bieszczadzkiego i przemyskiego. Tam jest zagrożenie przeolbrzymie, bo tam prawie 100 procent ma zostać wyłączone. Ludzie będą musieli się stamtąd wyprowadzać – dodaje.
Rada Miejska na ostatniej sesji jednogłośnie zagłosowała przeciwko takim propozycjom.
– Widać, że te zmiany nie będą korzystne dla naszego terenu. Musimy protestować, jeśli chcemy mieć wpływ na otoczenie, w którym żyjemy. Trzeba oczywiście chronić przyrodę, ale nie w taki sposób, żebyśmy mieszkali w puszczy – komentował Krzysztof Wilk, przewodniczący rady.
– Najpierw mówili ludziom, że na piątej i szóstej klasie gleby nie opłaci się siać. Kazali im sadzić drzewa, obiecywali dopłaty itd. Teraz kiedy wyrósł las, próbują wprowadzić prawo, które zabrania rolnikowi do niego wchodzić – irytował się Stanisław Rumak, sołtys Widełki.
3 komentarze
Doobrobyt qrwa! Morawiecki sprzedał Polskę. Teraz prawo rządzenia ma unia! Chcieliście pis to macie
no i gdzie ci tzw myśliwi będą kłusować ,a gdzie inni będą kraść drzewo z lasu ??????????utnie się biznes złodziejom i kłusownikom , pod warunkiem ,że w tych lasach wprowadzi się straż obywatelską złożoną z ludzi kochających przyrodę !!!!!!!!!
Czyli według ciebie jeżeli ktoś jest złodziejem to wszyscy powinni trafić do więzienia brawo Piotrze . Chcesz mieć straż obywatelską ok. kup ziemię zasadź najpierw tam las . W Szwecji jest wolny wstęp do lasów , właściciel nie może zakazywać , grodzić , może zaareagować dopiero w czasie dewastacji jego własności . Wszystkie najbardziej zalesione tereny jakoś to te gdzie istnieje wolność wspólnotową tych terenów . Może dla tego że te tereny służą wszystkim . Zmieni się to jeżeli te tereny zostaną ogrodzone . Inna na koniec tak oczywista sprawa – ten twój patrol obywatelski nigdy nie wstąpi do lasu bo będziesz ty ze swoimi oszoł…. całkowity zakaz wstępu i wglądu co się na tych terenach dzieje . Chyba że system da ci zgodę , powodzenia . Stwórz sobie swój świat klatkę z wytyczonymi ścieżkami dla siebie gdzieś indziej .