34-letni mieszkaniec gminy Cmolas miał zgłosić się na leczenie do szpitala, ale nie chciało mu się jechać samemu. Zadzwonił więc na telefon alarmowy, podając się za swojego brata.
Wczoraj (27.11) około południa, kolbuszowscy policjanci interweniowali w Trzęsówce.
Zgłoszenie dotyczyło agresywnego zachowania 34-letniego mężczyzny. Interwencję miał zgłosić jego brat, 42-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego.
Kiedy policjanci dojechali pod podany adres w Trzęsówce, na miejscu obecna była już załoga pogotowia ratunkowego. Policjanci wylegitymowali obydwu braci i ustalili szczegóły zgłoszenia.
42-latek, który rzekomo miał zgłosić interwencję, zaprzeczył, aby to on wzywał pomoc do swojego brata. Funkcjonariusze rozpytali więc o całą sytuację 34-latka. Ten w końcu przyznał, że sam wezwał służby, podając się za swojego starszego brata.
Mężczyzna oświadczył, że ma zgłosić się na leczenie do szpitala, ale nie chciało mu się samemu jechać. Dlatego zadzwonił na numer alarmowy, licząc że „podwiozą” go policjanci lub ratownicy.
Badanie wykazało w jego organizmie blisko 2,5 promila alkoholu. Dlatego zamiast do szpitala trafił do izby wytrzeźwień. Wkrótce odpowie też przed sądem za bezpodstawne wezwanie służb.
Policjanci przypominają, nieuzasadnione wezwanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem i wiąże sie z odpowiedzialnością karną.
– Blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która naprawdę może tej pomocy potrzebować. Zaangażowanie służb do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą być w miejscu, gdzie taka pomoc jest konieczna – przekazują mundurowi.