W ostatnim czasie z krajobrazu Kolbuszowej zniknęło sporo drzew. Najwięcej emocji wzbudziło „przerzedzenie” lasku przy stadionie sportowym. Ale na tym nie koniec, bo do porządkowania swego drzewostanu zabiera się również kolbuszowski skansen.
Jego powierzchnia przekracza 30 ha, z czego większość to zieleń. Zadrzewienie skansenu, o bardzo rozmaitym statusie, powstało w olbrzymiej większości ponad 20 lat temu jako zwyczajne samosiejki. To przede wszystkim monokultura brzozowa i sosnowa. Wiele z tych drzew jednak zostanie lub została już wycięta. Jak tłumaczy Jacek Bardan, dyrektor Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, powodów tej wycinki jest kilka:
– Realizujemy szeroki program budowy i przenosin nowe obiektów. W ten sposób kształtujemy przestrzeń skansenu na nowo – mówi dyrektor Bardan. – Zmieniamy też drzewostan na bardziej urozmaicony, czyli na taki, który odpowiadałby fizjografii Puszczy Sandomierskiej, a więc obszaru, do której odnosi się nasza ekspozycja. Chodzi o to, żeby w miejsce osiki i brzozy pojawiły się inne gatunki, takie jak: wiązy, graby, buki itd. Innym powodem usuwania drzew jest kwestia bezpieczeństwa odwiedzających.
Jeden komentarz
hahaha , skądś my to znamy !!!!!!!!!!