Wycięli piękne drzewa z okolic stadionu, internauci są oburzeni

Z okolic kolbuszowskiego stadionu wycięto przepiękne drzewa, w cieniu których wychowały się pokolenia mieszkańców. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że decyzję o kontrowersyjnym wyrębie podjął zarządca terenów – Fundacja na Rzecz Kultury Fizycznej i Sportu w Kolbuszowej. Zdjęcie z tego „wydarzenia” na Facebooku umieścił dziś Marcin Micek, miejscowy fotografik i człowiek wielu innych pasji.

W sieci zawrzało. Najbardziej oburzony sytuacją wydaje się być Łukasz Nowak, organizator koncertów hard core oraz znany miłośnik zwierząt i przyrody:

– Udostępniajcie to zdjęcie. Niech zobaczą, że kogoś to wkurwia i boli – zaapelował do internautów. – Jeśli nie to będą wycinać dalej, bez żadnego uzasadnienia, to niedługo nawet stadion, który właśnie ze względu na wyjątkowe urocze usytuowanie w zalesionej okolicy uchodzi za obiekt wyjątkowo ładny, straci cały swój urok. Wycięli mi (tak, mi, bo stadion nie jest, o ile mi wiadomo, prywatną własnością, a należy do miasta, więc do nas wszystkich) drzewa w moim mieście, w którym od zawsze mieszkam, do którego jestem przywiązany i na którym mi zależy i to nas w tej chwili oburza.

Nie obyło się też bez polityki i złośliwości pod adresem rządzącej w Polsce ekipy, która zezwoliła na usuwanie zieleni bez żadnych zezwoleń. – „Dobra zmiana” dotarła do Kolbuszowej. Brawo panie prezesie! Te drzewa zasłaniały… las – napisał Michał Karkut, sołtys Kolbuszowej Górnej, notabene były lider PO w Kolbuszowej.

Jeden z internautów zwrócił też uwagę, że ta sama sytuacja ma miejsce przy Ogródku Jordanowskim (szpaler lip przy ogrodzeniu na przeciwko centrum handlowego „Orzech”).

– Za moment wycięte zostaną pewnie robinie rosnące przy ul. Wolskiej (bezpośrednio przy targowisku drzewa są już oznaczone farbą). Najpierw wykańczają drzewa nieudolną pielęgnacją, a po kilku latach się je wycina ponieważ „nie rokują” – napisał – Ustawa PiS na terenach takich jak stadion nie działa. Wszystkie tereny związane z działalnością gospodarczą obowiązuje (jeszcze) stara procedura, która jest i tak niestety tylko i wyłącznie formalnością. Dziwi mnie tylko fakt, że wycinają w okresie lęgowym.